Idea wybaczenia komuś, kto nas skrzywdził nie jest łatwa i budzi wiele sprzecznych emocji. Dlaczego niby mam to zrobić skoro to ja jestem pokrzywdzona? Jeśli wybaczę to tak jakbym udzieliła zgody na skrzywdzenie mnie ponownie… Nie chcę tego zrobić, bo to tak jakbym powiedziała komuś „tak, miałeś prawo się w ten sposób zachować”…
Rozumiem te wszystkie obiekcje, rozumiem także jak bardzo może boleć coś, co się wydarzyło w przeszłości i cały czas jest w Tobie aktywne. Byłam tam, przeżywałam to co Ty teraz i też było mi trudno coś z tym stanem zrobić.
Oprócz mojego współczucia Tobie i świadomości, że jest Ci ciężko, wiem jednak coś jeszcze. Wiem, że Twoje trwanie w poczuciu bycia ofiarą nikomu ani niczemu nie służy, że jedyną osobą, która cierpi, jesteś Ty. Osoba, która Cię skrzywdziła nie odczuwa żadnych negatywnych emocji związanych z tym, że Tobie jest przykro i ciężko. Nie czuje potrzeby ani konieczności aby przeprosić. Nie przeżywa na nowo tego co się wydarzyło. Nie rozpamiętuje. Nie zadręcza się. Nie czuje się źle.
Ty to robisz.
Więc jaka jest z tego korzyść? W jaki sposób i kogo karzesz nie chcąc wybaczyć?
Korzyści brak, za to straty są całkiem duże…
Twoje poczucie wartości jest niskie, bo skoro ktoś Cię skrzywdził to zakładasz, że coś z Tobą było nie tak i tak długo jak trzymasz się bycia ofiarą nie masz prawa poczuć się dobrze. Twoje życie jest „w zawieszeniu”, bo masz przekonanie, że dopóki ta osoba Cię nie przeprosi – nie będziesz mogła być w pełni szczęśliwa. Twoje ciało cierpi, za każdym razem gdy myślisz o tej sytuacji – przeżywasz ją na nowo, bo Twój umysł nie widzi różnicy pomiędzy tym czy wydarzyło się to naprawdę, czy tylko sobie to wyobrażasz (stąd symptomy fizyczne). Twoje życie towarzyskie (być może i związkowe) odczuwa konsekwencje, bo założyłaś, że nie możesz ufać innym, że będą w stosunku do Ciebie dobrzy, ani sobie, że potrafisz się ochronić i dokonać dobrych wyborów. Twoje marzenia i plany są odłożone na niczym nie sprecyzowane „kiedyś”, bo czujesz się tak wyczerpana emocjonalnie i fizycznie tym, że ktoś Cię skrzywdził, że nie masz siły zaangażować się w coś nowego.
Niezależnie od tego jak bardzo cierpisz i jak bardzo trzymasz się nadziei, że przeszłość będzie inna, ona cały czas pozostaje taka sama. I Twój „oprawca” nadal wygrywa, trzymając Cię i Twoje emocje „na widelcu”, cały czas nieświadomie kontrolując to co się w Twoim życiu dzieje i co odczuwasz. Racjonalizujesz, uzasadniasz, rozrywa Cię, płaczesz, szarpie Tobą, ale cały czas… uparcie się tego trzymasz, nie chcesz puścić… i obwiniasz kogoś za coś – co sama możesz zmienić… Myślisz: gdybyś mi tego nie zrobił/a to byłabym… żyłabym… odważyłabym się… to Twoja wina… ale takie myślenie niczego nie zmienia, takie myślenie więzi Cię w przeszłości…
Wybaczając komuś, nie dajesz mu pozwolenia na zranienie siebie ponownie – przecież nauczyłaś się, przeżyłaś konsekwencje i wiesz jak powiedzieć „nie” następnym razem. Wybaczając komuś nie akceptujesz także, tego co zrobił/a – nadal ma prawo Ci się to nie podobać, masz prawo (a nawet powinnaś być wściekła i pozwolić dojść do głosu tym emocjom). Wybaczając komuś nie zwalniasz tego kogoś z odpowiedzialności – otwierasz się na spojrzenie na sytuację w inny sposób, nie jesteś tą osobą, nie wiesz co nią kierowało, być może z jakiegoś nieznanego Ci powodu było Ci to doświadczenie do czegoś potrzebne, być może na przestrzeni lat uchroniło Cię przed jakąś większą katastrofą…
Odmawiając wybaczenia – nie chronisz siebie, wręcz przeciwnie, serwujesz sobie tą samą traumę za każdym razem gdy myślisz o tym co się wydarzyło ponownie. Odmawiając wybaczenie, zamykasz się w celi bolesnych wspomnień i pozbywasz się klucza, który pozwoliłby Ci wyjść na zewnątrz.
Wybaczenie to decyzja, że przeszłość przestaje mieć nade mną władzę. To spojrzenie na sytuację i dostrzeżenie czego mnie mogła nauczyć. Wybaczenie to postanowienie, że chcę być szczęśliwa niezależnie od tego co się kiedyś wydarzyło, że przestaję żyć w tym co kiedyś było i puszczam.
Do wybaczenie nikt Ciebie nie zmusi, ale o ile ból zadał Ci ktoś, o tyle trwanie w nim i niewybaczanie jest całkowicie Twoją decyzją.
z wirtualnym uściskiem,
Ania Witowska
p.s. jeśli potrzebujesz pomocy – na stronie KPW znajdziesz różne narzędzia
8 komentarzy. Zostaw komentarz
Raz wybaczylam, wróciłam żeby spróbować, dziś przeżywam jeszcze raz to samo i jest trudno znów wybaczyć.
Bernadeta,
Może czas przestać próbować, wybaczyć, ale zadbać o siebie i odejść?
Cierpienie. … Nie było by niego bez miłości gdyż są one nie rozłączną sferą uczuć Jedno bez drugiego nie może istnieć.
Najważniejsze jest to aby umieć wybaczać sobie oraz drugiemu człowiekowi za krzywdy jakie zostawił w naszym sercu.
Lecz trzeba iść dalej przed siebie gdyż żyjąc tym co było rozpamietujac w sobie wspomnienia do niczego nie prowadzą. Należy pamiętać aby z każdego doświadczenie jakie były w naszym życiu należy wyciągnąć wnioski i zamknąć rozdział wybacza jac tym którzy byli przyczyną tego co nas zraniło. To takie trudne sytuacje które nie jeden raz było nam przeżyć uczyniło nas silniejszym i madrzejszym i dlatego też każdy cokolwiek powinien przebaczać gdyż pomimo bólu z tym związanego dochodzi się do tego ze nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko ma swój własny cel.
Jak wybaczyć mężczyźnie który miał kochać i dbać a zniszczył całkowicie poczucie własnej wartości?
Wychodząc za mąż, mimo młodego wieku wiedziałam co robię, kochałam i kocham nadal, zastanawiał się jedynie gdzie podziały się Jego uczucia?! Jesteśmy małżeństwem od dwóch lat a ja juz żałuje że pozwoliłam mu wejść do mojego życia.
Czuje się przy Nim nikim…
Mówi ze kocha, ale to tylko słowa. Zachowania mówią mi zupełnie co innego.
Czuję się rozdarta miedzy uczuciami do Niego a resztkami własnej godności…
Co to w takim razie znaczy wybaczyć? Jak się to czuje? Ja zawsze sądziłam, że wybaczyć to pogodzić się z tym co było, ale tez i pogodzić się z osobą, która skrzywdziła. To przestać być rozzłoszczonym na tę osobę i na siebie. Tak myślałam. Wiem, ze pogodzić się z tym co było to znaczy zaakceptować to i nie wracać ciągle w bólu do tego. Nie do końca pojmuję, jak można wybaczyć a nadal się złościć? Stąd moje pytanie. Co czuje osoba, która wybaczyła, kiedy będę wiedziała, że wybaczyłam?
Często słyszę coś takiego „wybaczyłam mu/jej” ale osoba która to mówi jest cała rozdygotana na samą myśl o sprawcy czy o wydarzeniach związanych ze sprawcą. Wtedy myślę, że ta „ofiara” wcale nie wybaczyła tylko sama sobie to wmawia. Aniu, proszę o uzupełnienie tematu.
Pozdrawiam
Joanna
Joanno, wybaczyć – znaczy „zneutralizować” emocje związane z trudnym wydarzeniem, dojść do momentu w którym wiesz, że to miało miejsce, ale nie wywołuje to w Tobie żadnych emocjonalnych ani fizycznych sensacji. Ściskam serdecznie 🙂
ja to wszystko rozumiem ale i tak nie moge wybaczyc, tak jakbym nie mial wladzy nad swoim umysllem,dodam ze mam depresje i nerwice…rzeczy ktore mi zrobiono tkwia zbyt gleboko chyba.
Sebastian – wybaczanie nie musi być czymś „logicznym” wynikającym ze zrozumienia… Sprobuj konkretnych technik (osobiście polecam eft i radykalne wybaczanie), które dają umysłowi pożywkę „teatr” i powód do tego aby puścić i przestać się trzymać bycia ofiarą…pozdrawiam…