Skąd się bierze mądrość?

Ostatnio klientka zadała mi pytanie skąd bierze się mądrość? W pierwszym odruchu chciałam odpowiedzieć, no jak to skąd? Przecież to oczywiste! Nie powiedziałam jednak tego, bo to wcale, ale to wcale oczywiste nie jest! Gdyby było, to ludzie wiedzieliby jak po mądrość sięgnąć i dużo mądrzejsi by byli!

Zacznę więc od pierwszego założenia, że mądrość przychodzi z wiekiem. Fajne założenie, ale nie zgodzę się z nim. Niektórzy mądrzeją, ale wcale nie jest to zasadą ponieważ znam mnóstwo osób w podeszłym wieku, które mądrością nie grzeszą. Ta zasada sprawdzała się kiedyś.  W czasach gdy aby się czegoś nauczyć, trzeba było to przeżyć lub od kogoś o tym usłyszeć. I dlatego im dłużej ktoś żył – tym więcej miał doświadczeń, tym więcej znał historii i tym większym kapitałem informacji zarządzał. Dlatego też chodzono do „starszych” w wiosce i pytano się ich o opinie na konkretny temat. Dzisiaj dostęp do danych, statystyk i potwierdzonych opinii jest na wyciągnięcie ręki. I na dodatek jest dużo bardziej wiarygodny niż subiektywna opinia jednego człowieka.

Drugie założenie jest takie, że mądrość jest efektem inteligencji. Kolejny ciekawy koncept, ale też nie dający gwarancji, że wystarczy, że będziesz inteligentna i dzięki temu mądra. Możesz być w stanie przetwarzać dane, być błyskotliwa, łapać rzeczy w lot, dużo czytać, mieć pokończone szkoły, ale nadal nie umieć zastosować tego PRAKTYCZNIE w życiu. To tak jak ludzie, którzy kończą studia i nie mogą znaleźć pracy w zawodzie. To tak jak osoby, które czytają książki z poradami, które mają sens, ale ich nie stosują. To tak jak z tym co ja mówię, i czujesz, że to Twoje tematy, ale nic z nimi nie robisz.

Trzecie założenie, że jest to genetyczny wynik i uwarunkowanie, że niektórzy po prostu są mądrzy, a inni nie. W pojedynczych przypadkach pewnie się to potwierdzi… i na pewno z medycznego punktu widzenia czasami da się to uzasadnić. Ale skoro są ludzie (i pracuję z nimi na co dzień), którzy z bardzo wąskiego i ubogiego myślenia i działania przechodzą na dużo mądrzejsze, skoro są kobiety które z przeciętnych stają się nadzwyczajne -to to stawia tą tezę pod znakiem zapytania i sugeruje, że za tą całą mądrością stoi coś więcej.

Skoro powyższe założenia nie definiują naszej mądrości, to skąd ona się bierze?

Moim zdaniem jest wypadkową kilku czynników.

Po pierwsze kolekcjonowanie jak największej ilości doświadczeń, które poszerzają nasz kapitał: wiedzy, umiejętności reagowania i pewności siebie. Dzięki temu nie tylko odkrywamy, że więcej jest możliwe ale stajemy się też odważniejsze. Dzięki temu także czujemy się wewnętrznie bogatsze i pełniej przeżywamy życie. Ktoś kto w kółko obraca się w tym samym, robi tylko to co zna, BOI się spróbować czegoś innego, jest bardzo ubogi w mądrość i na dodatek sam sobie to robi. Ktoś, kto w kółko robi to samo, w pewnym momencie zaczyna uważać, że to jest jedyna dostępna „normalność” i innej nie ma.

Po drugie bycie otwartym na inne myślenie, spojrzenie na życie oraz podejście. Ja to widzę w bardzo prosty sposób, jeśli mi coś nie działa, a komuś działa, to znaczy, że ja źle podchodzę do tematu i czegoś nie widzę. Zamiast więc głupio upierać się przy swoim i nadal nie mieć efektów – próbuję tego innego i koryguję swoje działania. Zamiast bać się przyznać, że nie wiem i płacić za to cenę – sięgam i płacę za cudzą wiedzę i sposoby, bo to pozwala mi poszerzyć mój sposób patrzenia i dać mi to czego ja chcę.

Po trzecie praktyczne stosowanie nowej wiedzy, nowych doświadczeń, wyciąganie wniosków i korygowanie jak coś pójdzie nie tak. I tu się aż prosi aby napisać o osobach, które mówią „mam tyle książek na półce”… „byłam na tylu szkoleniach” I CO Z TEGO skoro w kółko robisz to samo?! Bardzo często w praktyce to wygląda tak: kobiety zawsze wybierają takich samych niewłaściwych mężczyzn, choć wiedzą, że nie powinny, a potem skarżą się, że są zranione. Zawsze działają pod wpływem emocji, a potem zastanawiają się dlaczego jest tak jak jest. Zawsze omijają niewygodne rzeczy, mają wymówki, a potem czują się źle, że ich życie jest dalekie od wymarzonego. Wypunktuję to krótko: nieważne co wiesz, ważne co stosujesz. Nieważne ile teoretycznie rozumiesz, ważne ile praktycznie używasz.

Miks tych trzech punktów przekłada się na to, na ile praktycznie jesteśmy mądre i na ile nasze życie to odbija.

pozdrawiam,

Ania Witowska

P.S. Jeśli chcesz  więcej praktycznej mądrości  – zacznij od podejmowania lepszych decyzje, wideo jest TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki