Nikt z nas nie wstaje z rana z intencją: dzisiaj rozwalę sobie życie, będę mieć doła, przytyję czy też wpadnę w związkowe lub finansowe kłopoty. A skoro nie mamy takich zamiarów – to czemu takie dni przychodzą? Czy to „przypadek”? Obawiam się, że nie… to po prostu efekt SKUMULOWANYCH wcześniejszych wyborów!
Żyjesz sobie w miarę spokojnie i wydaje Ci się, że „w sumie w miarę ogarniasz tematy”, a tu nagle BOOM, pojawia się katastrofa, a Ty zadajesz pytanie: co się stało i skąd to przyszło?
Odpowiedzi „skąd” są dwie.
Po pierwsze: z przymykania oczu na sygnały, że coś się dzieje i jest nie tak. Z odwracania głowy od tego co jest niewygodne i myślenia, że może samo się załatwi, czy też, że kiedyś się tym zajmiesz.
Po drugie: z codziennych malusich złych decyzji, które koniec końców maja olbrzymi wpływ na Twoją rzeczywistość. Przykładowo: ktoś Ci powiedział coś niemiłego, zestresowałaś się – więc się pocieszasz jedzeniem (no przecież nic wielkiego się nie stanie… stanie! Przytyjesz jeśli będziesz to robić regularnie!). Dzieci nie zrobiły tego obiecały więc im odpuszczasz, bo dziś jesteś zmęczona (a później okazuje się, że Cię nie szanują i nie słuchają i nie jesteś dla nich autorytetem). Coś niekomfortowego wydarzyło się w pracy, szukasz więc sposobu aby się pocieszyć i kupujesz sobie bluzeczkę na którą Cię nie stać zamiast zapłacić rachunek czy odłożyć na wymarzone mieszkanie (i finanse Ci kuleją, a długi rosną). Partner dyskretnie zwraca Ci uwagę, że on się nie liczy, że zaniedbałaś się, a Ty robisz mu awanturę i obrażasz się więc on się wycofuje i zamyka ( a Ty się później dziwisz co się stało z Waszą relacją). Obiecujesz coś sobie, postanawiasz, ale pierwsza z brzegu przeszkoda, extra wysiłek czy dyskomfort sprawia, że rezygnujesz, a potem dziwisz się czemu w siebie nie wierzysz, czemu nikt włącznie z Tobą samą nie traktuje Cię poważnie i czemu inni maja lepiej…
Wszystko działa na zasadzie akcja – reakcja i jest odbiciem Twoich codziennych małych wyborów z WIELGACHNYMI konsekwencjami. Jedna byle jaka decyzja Twojego świata nie rozwali, ale ta sama decyzja powtarzana w kółko do katastrofy prędzej czy później doprowadzi.
Więc usiądź dzisiaj na kilkanaście minut z długopisem i kartką i zrób rachunek sumienia. Odpowiedz sobie na pytania: na co pracuję? Gdzie przymykam oczy i udaję, że nie ma tematu? Czym powinnam się ekspresowo zająć, bo nadchodzi problem? Jakie małe pojedyncze decyzje na co dzień mogę skorygować, aby BYĆ SPOKOJNĄ o to co nadejdzie?
Bardzo często mówię coś takiego: łatwo jest działać kiedy jest dobrze, ale sztuką jest robić właściwe rzeczy ZAWSZE, niezależnie od okoliczności. Nawet gdy czujesz się jak zombie, nawet jak masz opór, nawet jak Ci się nie chce – robisz to co trzeba i właśnie dlatego Twoje życie działa.
Pomyśl… czy Twoje życie nie byłoby łatwiejsze gdybyś też miała takie podejście?
moc wysyłam i zapraszam na Kobietę Spełnioną, która zmieni Twoje podejście do działania Tutaj
Ania Witowska
12 komentarzy. Zostaw komentarz
Nie znam nikogo innego kto tak potrafi dać do myślenia 😀
Dziękuję za komplement 🙂
Świetny tekst Aniu! Postawił mnie do pionu!
Jeśli uchroni Cię od jakiejś życiowej katastrofy – to warto było go napisać! 🙂
No i w samo sedno trafione Aniu tak własnie ze mną było nie umiałam trzymać się czegoś co mówiłam lub robilam. Przeszłość mnie nękala relacje z moją mamą w dzieciństwie wróciły jak bumerang i nie wiedzialam ze mama tak bardzo potrafi mi i mojemu partnerowi grać na uczuciach ze świetnie zaczęła nami manipulować abyśmy robili wszystko pod jej dyktando a najgorsze bylo to ze dopiero teraz wiem że ucieklam od tego wychodząc za mąż w wieku 20 lat a dalam się spowrotem wciągnąć jak małe dziecko.
Wszystko co działo się przez 10 lat bylo konsekwencja tego ze poddalam się i nie wierzyłam ze jestem coś warta .
Poczucie wartości u mnie bylo na poziomie 0 .
Teraz gdy zapomnialam o przeszłości
zaczęłam myśleć po swojemu i robić tak by mi i mojej rodzinie bylo dobrze widzę różnice jakby mi klapki opadły z oczu .
Ciężko było wybaczyć sobie i całej reszcie Ale dalo się i jest mi o wiele lepiej czytam ciebie codziennie i slucham i nie mam zamiaru odpuścić . Dajesz mi takiego kopa w tyłek i wiem już czego chcę przedewszystkim przestałam narzekać zaczęłam działać zajęło mi to 2 lata Ale bylo warto niczego nie żałuję .
Z całego serducha dziękuję ??
Wzruszyłam się 🙂 dziękuję za komentarz! Trzymam kciuki za Ciebie! 🙂
„Ja pitole,,,znowu robota ?””i znowu myślenie,,,,?”,,,”nie może się już po prostu fajnie dziać ?”.
No nie,,,a tak na „poważnie”- trzeba sie tym zająć i poukładać żeby się fajnie działo. Teraz to wiem. Dziękuję Aniu.
Brawo za zmianę myślenia!!! 🙂
Wstałam z intencją, by ogarnąć faktury i zawieźć je do księgowej :D. Mam nadzieję, że mi się to uda ;).
Nie licz na to że się uda, po prostu zrób to 🙂
To o mnie ?. „Rozwalają” mnie emocje. „Ratuję się” złymi decyzjami, niektóre rzeczy „zamiatam” pod dywan lub poświęcam się dla rodziny, szefa. Ciężko mi się ruszyć ze zmianą myślenia, bo myślę, źe już jestem za stara żeby coś osiągnąć.
Pomyśl o latach, które Ci zostały… chcesz je tak przezyć?