Wiele osób twierdzi, że chce puścić bolącą przeszłość. Ale pomimo upływającego czasu, z różnych powodów nadal się jej trzyma. Spróbuję Ci dzisiaj wytłumaczyć dlaczego tak się zachowujemy i jeśli Ty masz „jakiś romans z przeszłością” być może ten tekst pomoże Ci podjąć decyzję o ruszeniu do przodu.
Odpowiedź dlaczego trzymamy się przeszłości jest dość prosta. Dzięki temu, że ciągle o niej myślimy i ją przeżywamy – czujemy się „bezpieczne”.
Bezpieczne, bo tak długo jak PAMIĘTAMY co się wydarzyło, wydaje nam się, że nie popełnimy tych samych błędów ponownie, dlatego regularnie je sobie przypominamy, aby siebie uchronić i aby ponownie nie zabolało… (ale przecież każde przypomnienie boli!)
Bezpieczne, bo na pamięć znamy emocje towarzyszące przeszłości, w końcu tyle lat w kółko czujemy to samo, znamy ten ból, nauczyłyśmy się radzić z nimi, wiemy co mniej więcej poczujemy i kiedy… A puszczenie przeszłości oznaczałoby duży dyskomfort, bo tak naprawdę nie wiesz co by się wydarzyło gdybyś puściła… Kim byś się stała, co byś czuła i co byłoby dalej. A to budzi lęk.
Bezpieczne, bo nasz umysł łączy bolesną przeszłość z dużą dawką stresu i tak długo jak nie podejmujemy konkretnych działań aby przeszłość puścić – nie musimy stanąć z przeszłością twarzą w twarz, skonfrontować się więc RZEKOMO nie odczuwamy stresu…
Te trzy powody tak naprawdę wcale nie są dla nas dobre i nie pomagają nam, ale obawiam się, że umysł nie kieruje się logiką!
To całe „bezpieczeństwo” jest względne, bo pamiętanie o czymś wcale nie chroni nas przed podobnymi wydarzeniami, wcale nie sprawia, że jesteśmy szczęśliwe (ciągły ból i utknięcie) i wcale nie sprawia, że nie odczuwamy stresu, wręcz przeciwnie, za każdym razem gdy myślimy o przeszłości i przeżywamy ją na nowo – fala stresu dosłownie zalewa nasz umysł i ciało. I tym sposobem krzywdzimy siebie, pokrętnie myśląc, że robimy sobie dobrze.
No to teraz już wiesz czemu się trzymamy przeszłości. Jeśli czujesz potrzebę i gotowość aby swoją przeszłość puścić i potrzebujesz wsparcia – naskrob maila do Doroty mojej asystentki – ona pomoże Ci wybrać jakiś produkt, który pomoże Ci puścić… i najzwyczajniej w świecie ruszyć do przodu!
uściski ode mnie,
Ania Witowska