Pytanie o to jakim cudem w dzisiejszych czasach jestem tak pozytywna pada regularnie. Ja w tym nie widzę niczego wyjątkowego (jak przeczytasz – to zrozumiesz o co mi chodzi), ale pomyślałam, że jak wytłumaczę skąd się mój optymizm wziął – to może ktoś praktycznie przeniesie na osobisty grunt i zastosuje u siebie.
Zacznę od tego, że kiedyś byłam bardzo negatywna. I nie ma co upiększać i mówić, że byłam trochę źle nastawiona do życia i siebie, czy też, że zdarzało mi się mieć niezbyt przychylne nastawienie. Ja po prostu emanowałam negatywnością. Myślałam, mówiłam, zachowywałam się negatywnie i spodziewałam się negatywnego.
Gdy usłyszałam o byciu pozytywnym – koncept jako taki bardzo mi się spodobał, bo lubiłam patrzeć na ludzi pełnych dobrych emocji i chciałam być taka jak oni. Postanowiłam więc – zastosować go w swoim życiu i osobą pozytywną się stać. Pierwsze podejście okazało się totalną katastrofą. Czemu? zapytasz? Bo zabrałam się do tego „od dupy strony”, mylnie zakładając, że to zadziała.
Przyjęłam, że jeśli będę:
– więcej się uśmiechać
– powtarzać pozytywne zdania
– udawać, że jestem pozytywna
to któregoś dnia taka się stanę.
Nic bardziej błędnego. I aby wytłumaczyć Ci praktycznie czemu to nie miało prawa zadziałać poproszę abyś wyobraziła sobie stół pełen odpadków po jedzeniu. Odpadki leżą na tym stole dość długo, zaczynają rozkładać, pleśnieć i brzydko pachnieć. Fuuu powiesz! Co za okropna wizja! No to idźmy krok dalej… Aby nie widzieć tych odpadków – kładziesz na nich ładny obrus w nadziei, że cały ten syf zniknie. Nie jest zaskoczeniem, że nie znika, prawda?! Że nadal tam jest, tyle, że pozornie niewidoczny… I tak właśnie wyglądało moje założenie, że stanę się kimś pozytywnym poprzez „zakrycie” tego co we mnie wymagało posprzątania…
Niezależnie od tego ile się uśmiechałam i jak bardzo starałam się być pozytywna – nie wychodziło mi to, bo w środku miałam bałagan, bo źródłem mojego samopoczucia były niewybaczone tematy, niskie poczucie wartości, obwinianie innych. Trzymałam się przeszłości – i bałam się przyszłości. Trzymałam się zranień – więc nie ufałam ludziom i życiu. Uważałam się za niewartościową – więc interakcje z ludźmi pokazywały mi to co sama o sobie myślałam.
Źródełko było zatrute – więc efekty w postaci mojego samopoczucia i tego jaka byłam także musiały takie być. Stąd też moja w tamtym czasie ogromna negatywność.
Nie będzie więc ogromnym odkryciem, że dzisiaj moje osobiste źródełko, to co we mnie jest – jest zupełnie innej jakości i ja nawet nie zastanawiam się nad tym czy jestem pozytywna czy nie –to jest dla mnie naturalne! I nie, nie jest to żaden „cud”, ani nie jestem szczęściarą! Jest to efekt pracy nad tym co było w mojej głowie.
I w tym momencie wiele czytających osób automatycznie wymięka… Pojawiają się myśli: „jak mam pracować to mi się nie chce”, „jakim cudem zmiana tego co w głowie, miałaby coś zmienić we mnie”, „ale to trudne i wymaga czasu”… No cóż, jeśli komuś się nie chce pracować – nie będzie miał efektów. Jeśli ktoś woli być negatywny i bez powera – nikt tego nie zabroni. A zmiana w głowie? Przecież żyjemy tym jak się czujemy i co myślimy! I przekłada się to na wszystko! Więc zmiana w głowie jest pierwszą rzeczą o którą zadbać trzeba!
Chcesz być pozytywna? Wybacz. Zbuduj poczucie wartości. Weź za siebie odpowiedzialność. Ćwicz i pracuj nad sobą dopóki nie posprzątasz i nie stanie się to Twoim naturalnym stanem. I wtedy Ciebie też będą pytać – skąd Twój niesamowity optymizm? A Ty będziesz wzruszać ramionami, uśmiechać się i myśleć: po prostu taka jestem… 🙂
uściski!
Ania Witowska
(nie odkładaj tego na kiedyś, no weź nie ściemniaj!)
3 komentarze. Zostaw komentarz
super Aniu. Tak właśnie jest 🙂 trzeba przerobić swoje tematy
Wiem ,że wszystko zaczyna się od naszej głowy ,od tego jak myślimy i jesteśmy nastawieni do siebie samych ,przyznaje się mam z tym ogromny problem i przyznam się Aniu ,że nie wiem za bardzo jak się mam zabrać za to , czyli jak wyrzucić te wszystkie głupie myśli,żale ,smutki i niechęć do siebie samej. Proszę o pomoc Aniu jak zacząć aby być w końcu szczęśliwym „człowiekiem” lidia
Lidia, aby poczuć się szczęśliwą – musisz najpierw przestać być nieszczęśliwa, czyli pozbyć się tego wszystkiego co teraz wpływa na Twoją ocenę własną i kreuje Twoje dzienne nawyki. Możesz sama próbować, zobacz – tu masz konkretne podpowiedzi: https://blog.aniawitowska.com/2014/06/25/jak-siebie-pokochac-instrukcja-obslugi/ albo zapisać się na zajęcia online u mnie xoxo