Pod własnym kloszem znieczulenia

5 Komentarzy

czasami bolesne doświadczenia sprawiają, że zamykamy się… ze wszystkich sił staramy się zapobiec ponownemu poczuciu bólu i niechcianym emocjom…

ale chronienie przed odczuwaniem nie działa selektywnie… nie wyłącza z obiegu tylko i wyłącznie tego, co nas dotkneło, tego czego nie chcemy więcej doświadczać. chronienie przed czuciem znieczula także te piękne emocje, każe trzymać dystans, zabrania się zaangażować, trzyma pod kloszem lęku podsuwając czarne scenariusze tego co może się zdarzyć

‘filtr bezpieczeństwa’ tak naprawdę ograbia z entuzjazmu i głębi odczuwania, sprawia, że wszystko staje się mdławe i bez wyrazu. niby żyjemy, ale amplituda czucia i zakres emocji jest płaski.

‘filtr bezpieczeństwa’ nie pozwala uleczyć siedzącego w nas bólu z przeszłości i zerwać się z trzymającej na uwięzi smyczy strachu

niby chcemy kochać, ale obawiamy się zranienia. niby chcemy bliskości, ale obawiamy otworzyć. niby chcemy żyć, ale obawiamy się rozbić szklany klosz, w który same siebie wsadziłyśmy…

wyjście na zewnątrz wymaga odwagi, stanięcia twarzą w twarz z tym czego boimy się dotknąć i uwolnienia się od tego raz na zawsze
wyjście na zewnątrz to rozbicie skorupki i narodzenie się na nowo, bo dopiero wtedy możemy zacząć czuć

bo dopiero wtedy możemy naprawdę żyć

Ania Witowska

5 Komentarzy. Zostaw komentarz

  • polecam nerwicę lękową – zakres uczuć nie jest płaski, a dodatkowo przy pokonaniu strachu… lęk nadal zostaje!

    Odpowiedz
  • Niby to wszystko wiem od dawna ale jesli chodzi o zmiane zachowania to po tylu probach juz stracilam nawet nadzieje, ze kiedykolwiek uda mi sie wydostac z tej szklanej kuli…Najgorsze jest to ze te gleboko zakopane emocje wybuchaja od czasu do czasu I wtedy jest prawdziwa katastrofa…Staje sie wiec potworem ktory niszczy wszystko co stanie na mojej drodze a potem wstydze sie I robie wszystko zeby znowu nic nie odczuwac bo boje sie ze znowu stanie sie cos zlego..Jak uciec z tego zakletego kregu please??

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      20 stycznia 2014 22:46

      Betty, polecam świetną pozycję Garego Zukava “Serce duszy”, on opisuje takie wybuchy jako zderzenie z lodowcem

      Odpowiedz
  • Röwniez to wszystko wiem ale gdy przychodzi co ,do czego to nie potrafie szmienic swojego postepowania,ale nie moge pokochac dlaczego?

    Odpowiedz
  • Moze powinniśmy przyjrzeć sie dzieciom, które ucza sie jeździć rowerem. Albo przypomniec sobie doświadczenie zdobywania tej umiejętności.
    Pierwsze próby zawsze są nieudane. Wielokrotnie dzieci mają bolesne rany, a z oczu leją się krokodyle łzy. Ale wystarczy że przyjdzie nowy dzień i dziecko ma nowe siły i chęci. A później zostaje do końca życia wspaniala umiejętność jazdy na rowerze !!
    Trzeba być upartym !!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu