Bardzo często zapędzamy się w założeniach, wpadamy w schemat powierzchownej oceny niechcący robiąc sobie tym krzywdę. Używamy stwierdzeń typu „to jest małe, duże, drogie, najlepsze, najgorsze, jedyne jakiego chcę”… i przywiązujemy się do tej naszej opinii – zakładając, że jest ona jedyna, słuszna i niezmienialna i nie dajemy sobie szansy na dostrzeżenie tego jak jest naprawdę.
Przykładowo:
– upieramy się na jednym mężczyźnie uważając, że tylko on jest w stanie nas uszczęśliwić
– na konkretnym rozwiązaniu, które ma się pojawić w wymyślony przez nas sposób
– skarżymy się, że produkt jest drogi, mieszkanie małe, czyjeś zachowanie niewłaściwe
W tym naszym ocenianiu i zakładaniu zapominamy o dwóch ważnych kwestiach. A mianowicie zapominamy o punkcie odniesienia i innych możliwościach.
Pomyśl o powyższych przykładach – jeśli w procesie randkowania spotykasz się tylko z jedną osobą, to nie wiesz co inni mogą Ci zaoferować i jak Ciebie traktować. Jeśli upierasz się, że coś musi się wydarzyć w sposób, który Ty wymyśliłaś – zamykasz się na inne opcje, które być może już dawno przyniosłyby Ci rozwiązanie. Jeśli narzekasz, że coś jest drogie – to zanim tak to zakwalifikujesz, zanim skreślisz ze swojej listy – sprawdź ile kosztują podobne produkty, ile wartości dostaniesz, jak wiele długofalowo zyskasz. Podobnie z mieszkaniem – małe w odniesieniu do czego? Willi z basenem – tak, wynajmowanego pokoju – nie! Analogicznie z cudzym zachowaniem – w odniesieniu do posiadanych przez Ciebie informacji może Ci się wydawać ono niewłaściwe, ale co jeśli ta osoba ma powody, o których Ty nie wiesz? Co jeśli służy to czemuś większemu, czego Ty zaślepiona szybkim osądem nie dostrzegasz?
Pomyśl w jak wiele zbędnych stanów emocjonalnych możesz sama siebie wpędzać poprzez brak innego punktu odniesienia, zbyt szybkie założenia i powierzchownie wydaną opinię, którą uważasz za jedyny słuszny fakt. Jak bardzo zawężasz swoje opcje, jak pozbawiasz się innego spojrzenia i nakręcasz myśląc o niesprawiedliwości.
Pomyśl jak wiele mogłabyś zyskać gdybyś zamiast patrzeć na wycinek sytuacji, widziała jej pełniejszy obraz. Gdybyś szerzej patrzyła, więcej widziała, więcej rozumiała, a w konsekwencji lepiej się z wydawanymi przez siebie osądami czuła.
Spróbuj zastosować te trzy proste pytania:
– czy jest coś, czego mogę nie widzieć, a co diametralnie zmieniłoby obraz tej sytuacji?
– czy sprawdziłam inne opcje i czy one mogłyby sprawić, że inaczej bym spojrzała na temat?
– czy mam punkt odniesienia zakładając w ten sposób, czy tylko idę na łatwiznę wydając taki osąd?
Mam nadzieję, że pytania pomogą i że dzięki nim wzrośnie Twoja świadomość. Pamiętaj, że od Twoich założeń i wydawanych opinii zależy to jak się czujesz – upewnij się więc, że wydajesz je widząc to co powinnaś widzieć, a nie zachowując się jak koń z klapkami na oczach, którego pole widzenia jest w znaczny sposób ograniczone.
Szerokich horyzontów życzę,
Ania Witowska