Każda z nas bez wyjątku doświadcza co jakiś czas strachu. Fizyczne objawy takie jak napięcie w ciele, być może przyspieszone bicie serca, ból w splocie słonecznym bądź w żołądku, uczucie miękkich nóg…
Każda z nas doświadcza, ale nie każda z nas ze strachem sobie radzi i wyzwala się z jego objęć.
Jak więc poradzić sobie ze strachem? Przeczytaj 6 poniższych punktów i przetestuj w praktyce
1. Skończ z uogólnieniami, mówienie „boję się” jest trudne do opanowania, rozłożenie tego na pojedyncze strachy typu „obawiam się, że ktoś na mnie nakrzyczy, że kogoś zranię, że będzie mi przykro, że mi nie wyjdzie” pozwala Ci zająć się konkretnym lękiem
2. Gdy już wiesz czego dokładnie się boisz: weź kartkę i długopis do ręki i wypisz wszystkie czarne scenariusze, które w związku z tym strachem przychodzą Ci do głowy, przykładowo będę płakała, nie będę wiedziała co zrobić… Już na tym etapie może się okazać, że tak naprawdę gdy myślałaś o czarnych scenariuszach w głowie to wydawało Ci się, że jest ich strasznie dużo, gdy próbujesz przenieść je na papier – ich ilość się kurczy.
3. Kolejny krok to przyjrzenie się po kolei czarnym scenariuszom i sprawdzenie czy są zasadne, bo np. planowanie już teraz, że będziesz płakała nie wiedząc co tak naprawdę się wydarzy, że nie będziesz wiedziała co powiedzieć, zrobić zanim sytuacja zaistnieje jest jak wyobrażanie sobie, że świat się skończy. Może się skończy, może nie – będziesz o tym myślała i na bieżąco reagowała jak się pojawią znaki, że zbliża się ku końcowi. Wyobrażanie sobie tego teraz – zabiera Ci przyjemność z życia i sprawia, że tak naprawdę nie żyjesz tu i teraz.
4. Następna rzecz jaką możesz zrobić to wypisanie powodów dla których chcesz zrobić tą rzecz, która wywołuje Twój strach, bo skoro chcesz – tzn. że Ci zależy, sprawdź więc czy bardziej chcesz (co zyskasz) czy bardziej się boisz. Codziennie podejmujemy decyzje co jest ważne, a co ważniejsze, określ więc świadomie czy pragnienie wygrywa z obawą czy na odwrót, jeśli to pierwsze – zmierz się ze swoim strachem, jeśli to drugie – odpuść chęć zrobienia, bo najwyraźniej „święty spokój” i strefa komfortu jest dla Ciebie najważniejsza.
5. Jeśli zdecydowałaś, że jednak chcesz zrobić, podziel swoją „dużą rzecz” na małe etapy i „odważ się troszeczkę”, bo budowanie swojej odwagi – to taka sama umiejętność jak każda inna, nabywamy ją stopniowo doświadczając i ćwicząc.
6. Poszukaj technik, które pomagają radzić sobie, oswoić strachy – ja osobiście używam EFT (wpisz do googla i poszukaj jak prosto to działa), bo taki osobisty doping jest jak najbardziej dozwolony, po co się męczyć, skoro są sposoby, które pomagają?
Dodatkowo napiszę jeszcze: powstrzymaj „nakręcanie się”, to Ty myślisz swoje myśli, a nie one myślą Ciebie, co znaczy, że zawsze możesz przenieść swoją uwagę na coś innego! Zaufaj sobie samej, że jesteś w stanie na bieżąco podejmować decyzje i poradzisz sobie – niezależnie od tego co się pojawi. Skróć do minimum czas od pojawienia się strachu do podjęcia działania, bo im dłużej czekasz – tym większe jest prawdopodobieństwo, że „popłyniesz” i dasz się wciągnąć nieproszonym emocjom.
Na koniec – w 99 na 100 przypadków okazuje się, że w momencie gdy robisz pierwszy krok strach znika, że to czego się tak bardzo bałaś było jak obawa, że po nocy nie nadejdzie dzień – zupełnie bezpodstawne…
Nie pozwól aby strach stał się Twoim osobistym więzieniem. Bój się i rób!
serdecznie,
Ania Witowska
4 komentarze. Zostaw komentarz
Bardzo dziękuję. Te rady właśnie teraz spadają mi po prostu z nieba. Jakiś czas temu podjęłam walkę ze swoimi strachami. Ze względu na moją ogromną nieśmiałość i mnóstwo barier, które przez lata sama sobie stworzyłam (głównie w relacjach z innymi ludźmi), to trudna walka. Kiedy decydowałam się na jej podjęcie, gdzieś tam zakładałam, że nie będzie to prosta sprawa, ale nie przypuszczałam, że będzie mi aż tak ciężko. Nie spodziewałam się, że tych przeszkód we mnie samej, z którymi przyjdzie mi się zmagać, będzie aż tyle… Staram się jednak nie poddawać, bo cały czas mam przed sobą cel – chcę nareszcie zacząć ŻYĆ i cieszyć się każdym dniem. Chcę przestać się bać… Marzę o tym, aby poczuć w sobie spokój, lekkość, aby nareszcie odetchnąć głęboko… Mam nadzieję, że z Twoimi radami Aniu to będzie możliwe… Pozdrawiam najserdeczniej.
Trzymam kciuki Justyna!
Witam, dokładnie dziś kiedy mialam totalny mętlik w głowie przypadkowo wpadlam na ten post, spadł mi z nieba. Jakiś czas temu podjęłam decyzję o odejściu od męża, ten związek mnie wyniszczał psychicznie, zaczęła dopadać mnie depresja, któregoś dnia dokładnie w sylwestra powiedziałam dość. Cala ta sytuacja cignie się juz pól roku, jestem zmęczona psychicznie..dokładnie w sobotę mam się wyprowadzić, ale dopada mnie strach paniczny, ze mam firmę którą dopiero raczkuje, nie mam mieszkania, finansowo nie stabilna…i pojawiają się myśli może zostać w ladnym domu, ale nieszczęśliwa? Może to błąd, może to fanaberia? I pojawia się post po którym wiem, ze nie ma co się martwić na zaps, że dam radę, ze będę szczęśliwa, będę żyła tak jak chce. Dziękuję
Olga – trzymam kciuki z całego serca!