Nie poddawaj się gdy… – ściąga w 5 punktach

2 komentarze

Często zastanawiamy się i stajemy przed decyzją: próbować dalej czy odpuścić? Idealnej recepty na to jak długo ponawiać próby Ci nie dam, ale chcę podpowiedzieć kiedy nie należy się poddawać.

1. Gdy jesteś fizycznie bardzo zmęczona Zmęczenie nigdy nie było i nie będzie dobrym doradcą. Czujesz przeciążenie organizmu, napięcie, być może ból i cała Twoja percepcja i sposób postrzegania jest zaburzony. W takim momencie masz po prostu wszystkiego dość i to bardziej Twój stan fizyczny podejmuje za Ciebie decyzję niż Ty sama. Odpocznij, zregeneruj się i dopiero wtedy rozważ co zrobić.

2. Gdy jesteś w strefie „x” Nasze kobiece ciało funduje nam wzloty i upadki, które w dużej mierze zależne są od hormonów, a gdy one przejmują nad nami kontrolę to często pchają nas do robienia rzeczy, których normalnie byśmy nie zrobiły. Zaobserwuj w jakim momencie cyklu stajesz się nadwrażliwa i choćby nie wiem co – w tym czasie nie decyduj o dużych rzeczach.

3. Po dużej eksplozji emocjonalnej Emocje nie są dobrym doradcą. I wiem, że jak dochodzą do głosu to uczucie, aby coś zrobić natychmiast, tupnąć nogą, trzasnąć drzwiami, rzucić wszystko w diabły jest niezwykle kuszące, ale pamiętaj, że tak szybko jak się „zagotowałaś”, tak szybko też „ostygniesz”. Powściekaj się, ale trzymaj zasady, że nie zostawiasz wszystkiego w takim momencie i nie poddasz się.

4. Bezpośrednio po nieudanej próbie Rozumiem, że fakt iż coś Ci nie wyszło nie jest miły i chcesz od tego jak najszybciej uciec, ale zostawiając wszystko bez przeanalizowania sytuacji tracisz szansę nauki – to raz, dwa – Twój umysł robi szybkie założenie, że nic Ci nie wychodzi i na przyszłość będzie Ci odradzał bądź utrudniał kolejną próbę. Daj sobie kilka dni, pomyśl, zauważ co zrobiłaś dobrze, czy mogłaś lepiej i dopiero wtedy podejmij decyzję.

5. Przed spróbowaniem czegokolwiek… To chyba powinien być punkt 1, bo zbiera ogromne żniwo i sprawia, że jakże często oddajemy mnóstwo rzeczy walkowerem. Założenia, wymyślone i odtworzone w głowie historie sprawiają, że poddajesz się – zanim jeszcze zaczęłaś, że nawet nie dajesz sobie szansy, aby sprawdzić czy dasz radę. Spróbuj, zweryfikuj, porozmawiaj z kimś kto spróbował (a nie tylko się boi), być może masz naturę zwycięzcy, ale nie miałaś okazji tego odkryć.

Te pięć powyższych punktów zastosowanych w praktyce na pewno pozwoli Ci podjąć dużo bardziej świadome decyzje i nie poddać się wtedy – kiedy być może byłaś o krok od przełomu i celu.

I tego Ci właśnie dziś życzę – dobrych decyzji.

Ania Witowska

2 komentarze. Zostaw komentarz

  • „Nigdy się nie poddawaj ” nabrało dla mnie nowego znaczenia. Teraz to jest „Jeśli poddajesz się – to z głową”. Ile razy rzucałam coś w diabły pod wpływem emocji, albo zmęczona, bo „brak mi już sił”. Albo nie próbowałam, bo mama mi „wybijała z głowy”, bo lepiej i bezpieczniej na etacie. Teraz idę już własną drogą i Ty Aniu też masz w tym swój niemały udział i jestem „głucha” na tego typu wypowiedzi ale strasznie dużo czasu straciłam. Teraz znam siebie, znam swoje potrzeby i cele, i wiem jak chcę, a jak nie chcę żyć. I nikt tego we mnie nie zmieni. Dziękuję, że uświadamiasz mi to wszystko. Pozdrawiam, Ewa.

    Odpowiedz
  • Tak, punkt ostatni powinien być pierwszy. Długo ten właśnie mi towarzyszył. Teraz zdarza się, że coś z tego się odzywa. Dyskutuję z tym jednak dotąd, aż moje argumenty, żeby się nie poddawać, przeważą:) A jeśli mi brakuje argumentów, mówię: oj, Inga, spróbuj jeszcze raz, co Ci szkodzi? 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki