Gdybyś miała okazje zobaczyć mnie kilka lat temu jak nieporadna i niepewna siebie byłam- nie uwierzyłabyś. Mnóstwo stresu kosztowało mnie aby się odważyć i zacząć mówić to co czuje, umierałam ze strachu myśląc że to co robię nie jest dość dobre i że ktoś mnie skrytykuje… Choć patrząc na mnie dziś trudno uwierzyć – zdarzało mi się zaliczać duże „wtopy”, rozstroje żołądka i płakanie mamie w rękaw, że jestem bez sensu…
Ale pomimo tych wszystkich obaw, bagażu niedoskonałości który dźwigałam robiłam krok za krokiem. Pchała mnie do przodu chęć, aby zrobić to czego pragnęłam. Pchała mnie chęć, aby przestać żyć życiem, które mi się nie podobało.
Pisze Ci dziś o tym, bo naprawdę nie ma znaczenia jak bardzo narozrabiałaś w przeszłości, ile okazji przegapiłaś, jak wiele żalu masz do siebie i jak bardzo „nieudaczna” się dziś czujesz. To ma znaczenie tylko tak długo- jak długo Ty się tych sytuacji trzymasz i jesteś ich zakładnikiem.
W każdym momencie możesz podjąć decyzje, że chcesz inaczej i znajdziesz sposób i drogę aby Twoje życie stało się takie jak chcesz.
Gdy zaczynałam nie miałam planu, nie wiedziałam jak osiągnę te (w tamtym momencie) szalone rzeczy, ale pomimo tego próbowałam jedna rzecz za drugą aż w końcu coś zaczęło działać.
Ostatnio znajoma powiedziała mi, że jest jej wstyd za swoje życie i udaje że wszystko jest w porządku, bo nie ma odwagi powiedzieć jak jest naprawdę. Odpowiedziałam jej, że wstyd to może zacząć jej być dopiero wtedy gdy wiedząc że można coś zrobić – nic nie zrobi i pozwoli aby te emocje zatrzymały ją w beznadziejnej sytuacji.
I to jest moja wiadomość dzisiejsza dla Ciebie- nie pozwól aby cokolwiek Cię zatrzymało. Brak umiejętności, wiedzy, poczucie winy, wstyd- to wszystko jest do przejścia gdy całym sercem się czegoś chce i podejmie decyzje i działania.
10 komentarzy. Zostaw komentarz
Piękny i ważny tekst. Dziękuję.
Podjąć decyzję, żeby przestać żyć życiem, które nam się nie podoba – to najważniejsze. A potem już jakoś samo się dzieje.
Do pewnego momentu ja również byłam jak ta znajoma; udawałam, że jestem kimś innym. Wstydząc się za swoje własne życie, za wybory, których dokonałam przecież sama, oszukiwałam innych i chyba samą siebie. Ale wystarczyły cztery tygodnie tylko dla siebie(sanatorium), aby zrozumieć…
Aniu prawdziwe.. Ja rozpoczęłam remont.. Remont życia, przestrzeni.. Podjęłam się trudu ogromnego, mocno wierzę że wytrwam.. dużo za mną i przede mną przeszkód do pokonania.. wiele braków do uzupełnienia, jednak myśl że gdzieś czeka na mnie „szczęście” jest bardzo motywujące. Taka karma, że trzeba samemu smucić się i cieszyć. Więc codziennie witam dzień uśmiechem pomimo przeciwnośći. Pozdrawiam wiosennie
Jesteś dla mnie przykładem Aniu .Inspirujesz mnie i małpuje 😉 Wiem ze to są male kroki ale już od pól roku żyję swoim życiem! nie mam masek i nie budzę się z przerażeniem co dalej…
Wiem ze wszystko wymaga czasu ,nie mam złudzeń ze strzele palcami i się wszystko zmieni ,ale dzięki systematyczności ,działaniu i próbowaniu staje się silniejsza i wierze mocno ze mi się uda ! Poznałam dzięki warsztatom wspaniale Kobiety nawiązałyśmy kontakt i wspieramy się w naszej podroży ku lepszemu 😉 Aniu motywujesz swoim działaniem ! wierze ze Wszechświat mi sprzyja i jest po mojej stronie! Dzięki za pomocna dłoń 😉 Aniu pragnę inspirować inne Kobiety do działania i do zawalczenia o siebie
Uściski Kochana 😉
jakie to wszystko proste…
jakie to wszystko proste…same pozytywne komentarze, nie wiem w takim razie skąd się biorą te nieszczęśliwe kobiety, skoro wszystkie taki zaradne i tak im się wszystko udaje.
Może jeszcze nie wiedzą, nie umieją, nie mają odwagi, nie mają wsparcia, żyją w toksycznym otoczeniu nie zdając sobie z tego sprawy…….różne są powody tego, że nie podejmują pracy nad sobą. Być może też, skoro w tym tkwią jest im po prostu wygodnie, łatwiej…… Wszak zmiany zaczyna się od siebie, a to jest najtrudniejsze.
Nikt nie mówi, że jest łatwo. Wręcz przeciwnie. Ale warto spróbować. Pozdrawiam.
Dziękuję za ten tekst .
Dziękuję Aniu 🙂 wiele mi dają Twoje artykuły i posty ..chociaż już jestem na dalszej drodze mojego duchowego rozwoju Ty wciąż dajesz mi tak wiele do myślenia .. jeszcze rok temu byłam jak Kobieta o której piszesz ..dzisiaj jestem zadowolona z siebie i z mojego życia Kobieta która świadomie przezywa każdy dzień ..odnalazłam sens dzięki temu ze wzięłam swoje życie za fraki i nie chciałam żeby przeciekało mi przez palce ! Aniu to prawda nie ważne w jakim punkcie życia jesteśmy zawsze możemy zmienić siebie na ta lepsza wersje ! Dzięki ze jesteś ,tworzysz i dzielisz się z nami tym co w Tobie dobre ! z wdzięcznością Jolanta
to wszystko prawda, co napisałaś, ale trzeba tę prawdę sobie powtarzać codziennie, innym też powtarzać codziennie, bo łatwo o tym wszystkim zapomnieć, przestać w siebie wierzyć, stracić odwagę i zacząć się wycofywać z raz podjętych decyzji, albo z prawie podjętych decyzji. Ja ciągle się zamartwiam, że zranię bliskich swoimi decyzjami, że będzie im przykro bo ich te decyzje też dotyczą.
Pozdrawiam,
Monika