Ach Ci faceci, a może jednak ach te kobiety? 😉

2 komentarze

Skarżenie się na mężczyzn to niejako nasz sport narodowy. Narzekanie, że robią za mało, za dużo, nie w tym czasie kiedy trzeba i w niewłaściwy sposób. Moją rolą dzisiaj nie jest ocenianie ani stawanie po niczyjej stronie, bo zakładam, że obie mają gdzieś rację. Moją rolą dzisiaj jest zwrócenie uwagi na pewne pułapki w które kobiety w relacji z mężczyznami wpadają i za które płacą niestety wysoką karę.

Czekanie aż on się określi i zawieszenie wszelkich działań życiowych – to jeden z większych grzechów przez nas popełnianych. Miesiące mijają, a my coraz bardziej zdeterminowane chwytamy się coraz bardziej wyszukanych technik i sposobów, aby go do siebie przekonać. Nie zrobię tego czy tamtego, bo jeśli w końcu się zdecyduje to będzie to kolidowało z naszą miłością i związkiem. Pobudka! Naprawdę??? A co jeśli on się nigdy nie określi i spędzisz kolejne lata w zawieszeniu? Mężczyzna, któremu zależy – podejmuje działanie i nie musisz go przekonywać do siebie ani „wychodzić sobie” – te praktyki prędzej czy później obrócą się przeciwko Tobie. Dodatkowo – poprzez bycia „zbyt dostępną” Twoja atrakcyjność jako kobiety bardzo maleje.

Zawalanie terminów w pracy, spotkań z przyjaciółmi. Czy widziałaś kiedyś mężczyznę, który w pracy nawala, bo ma tarcia ze swoją kobietą? Albo może rezygnuje ze spotkania ze znajomymi bądź hobby, aby siedzieć, słuchać smutnych piosenek i zastanawiać się co ona w tym momencie myśli? Panowie tego nie robią, bo mają świadomość, że miłość miłością, ale rachunki trzeba płacić i ze swoich zobowiązań się wywiązywać. A spotkanie z kumplami pozwoli im nabrać dystansu i spojrzeć na sytuację inaczej.

Zrzucanie całkowitej odpowiedzialności na partnera. Ma być silny, ale wrażliwy, zabawny, ale nie głupkowaty, dużo zarabiać, ale mieć czas dla Ciebie, być Twoim facetem, przyjacielem, kochankiem, złotą rączką, ekspertem, guru, poduszką do wypłakiwania się, rycerzem do obrony i ma wiedzieć dokładnie co myślisz, odgadywać w lot zanim jeszcze sama dojdziesz o co Ci chodzi. Do tego ma uleczyć Twoją przeszłość, zaplanować Waszą przyszłość, finanse i nie odczuwać ciśnienia i presji jaką na niego wywierasz – tylko z racji tego, że jest mężczyzną.

Traktowanie partnera jak stworzenie z innej planety, które nie odczuwa strachu, nie ma problemu z własną oceną, któremu nie bywa ciężko, który nie jest zmęczony, nie czuje się niezrozumiany, nie zaliczka porażek, nie boi się tak jak i Ty i dlatego czasami kłamie i który nie jest najzwyczajniej w świecie człowiekiem… Być może jest to zaskoczenie, ale mężczyźni tak jak i my to odczuwają! Co więcej – mają pod górkę, bo my kobiety obgadujemy to wszystko z przyjaciółkami, a ich męskie ego każe sobie samemu radzić.

Listę naszych przewinień mogłabym kontynuować, ale myślę, że generalnie chodzi o to, aby otworzyć się na empatyczny punkt widzenia. Aby dostrzec, że mężczyźni także są wrażliwymi ludźmi tak jak i my i że pewne rzeczy nie są ich winą, ale naszymi złymi wyborami i obarczaniem ich odpowiedzialnością za nie. Czy bronię męskiego rodu? Nie. Czy jestem ślepa i nie widzę łajdaków i łobuzów? Nie. Myślę, że tak samo jak można spotkać złych i niewłaściwych mężczyzn, tak samo i kobiety. Jeśli chcemy być uważane za mądre osoby, nie popełniajmy głupich błędów. Życie w zawieszeniu, zaniedbania życiowe, zrzucanie odpowiedzialności na kogoś – zdecydowanie takimi jest.

wirtualnie pozdrawiam,

Ania Witowska

2 komentarze. Zostaw komentarz

  • Bardzo prawdziwe,bardzo mądre słowa. Mam nadzieję trzymać się ich jak drogowskazu,który pokazuje gdzie się kierować. Jak to jest , że sama na to nie wpadłam,co więcej właśnie zawieszam swoje życie,choć mam świadomość,że nie powinnam??? Ech,te kobiety… 🙂 Dziękuję Aniu. Przemyślę to

    Odpowiedz
  • Witam,
    Jestem przedstawicielem tego „źle ocenianego” rodu i zastanawiam się czy nie powinienem włożyć spódnicy…Czytając to myślę czy w ogóle jestem facetem:) Nie mam potrzeby swojego świata, mam swoje hobby, ale najważniejsza jest dla mnie kobieta i spędzanie z nią czasu, generalnie tylko ona się liczy,wiem dokładnie czego chcę (jestem z kobietą od miesiąca i chcę się oświadczyć, z resztą to obopólna decyzja), tak samo nie potrzebuję spotkań z kolegami, nie mam problemu wyżalić się kobiecie z tego co mnie trapi, choć generalnie swoje problemy załatwiam sam. Odgaduję myśli kobiety, nie raz spóźniłem się do pracy bo nie mogłem odkleić się ramionami od partnerki, czasem nawet wziąłem wolne by być z nią, mam potrzebę klejenia się i przytulania non stop i robienia wszystkiego razem, jestem może przesadnie wrażliwy….W każdym razie przechodząc do sedna-nie lubię generalizowania: Faceci są tacy i tacy-nonsens.
    Wszystko zależy od tego z kim się jest w związku. Ważna jest wzajemność i dopasowanie i wiara w to-to moje motto. Wtedy też pojęcie „toksycznej miłości”, które jest ostatnio tak popularne, nie istnieje gdy obie strony mają tak silną potrzebę bycia dla siebie wszystkim i nic innego prócz ich uczucia się nie liczy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki