Chcesz zerknąć za kulisy wyjazdu Kreatorki? Zobaczyć dlaczego dziewczyny tak go chwalą i niesamowite przełomy się dzieją? Chcesz sprawdzić czy to coś dla Ciebie, co mogłoby Ci pomóc sięgnąć po Twoje cele? Spróbuję opisać, choć uprzedzam, że tego się nie da oddać słowami…, ale kilka rzeczy mogę Ci zdradzić 🙂
Kreatorki to połączenie być i mieć. Kombinacja, którą ja praktykuję i bez której według mnie czujemy się niepełne. Często ludziom wydaje się, że muszą wybierać pomiędzy byciem osobą wrażliwą, z bogatym życiem wewnętrznym, ceniącą życie duchowe, a kimś kto dobrze zarabia i otacza się życiowymi wygodami. Według mnie wybieranie jest niepotrzebne, bo można to rewelacyjnie połączyć i sprawić, że będzie się uzupełniało i dawało nam uczucie korzystania na maxa z życia.
Kreatorki to wyjazd na kilka dni aby oderwać się od domu i tego co codziennie doświadczamy i aby naprawdę intensywnie popracować i przewrócić życie do góry nogami (albo jak ja wolę mówić, postawić je ponownie na nogi). Dziewczyny zgrywają się już wcześniej w specjalnie do tego utworzonej grupie, więc jak się już spotykamy na żywo – czują się ze sobą naturalnie i nie ma sztucznych barier. Jest za dużo akceptacji, bezpiecznej przestrzeni i wsparcia, bo każda z uczestniczek podchodzi do tematu poważnie – chce jak najwięcej tematów przetransformować.
Zaczynamy od intencji. Od tego na czym każdej uczestniczce zależy i co byłoby efektem WOW gdyby to przerobiła.To są często bardzo duże tematy, pisane tak trochę na wyrost w nadziei, że może się uda!
Następnie skupiamy się na zrozumieniu tego dlaczego pewne rzeczy nie działają w naszym życiu, gdzie sabotujemy siebie, gdzie ciągle wracamy do tego co było i jak pomimo tego, że chcemy – nie możemy ruszyć przez pewne nasze grzeszki. I już przy tym wychodzi cała masa tematów i nawet najbardziej oczytane i mądre dziewczyny zaliczają masę „acha”! To moment kiedy łączymy pewne rzeczy i czarno na białym widzimy DLACZEGO coś nie działa! To także moment w którym najczęściej wychodzą nasze strachy oraz to, że jesteśmy kontrolerkami, że nie ufamy i, że czujemy iż nie zasługujemy.
Nie muszę chyba dodawać, że jeśli nie ufamy i nie zasługujemy – to tak naprawdę jesteśmy mocno przyblokowane i życie wydaje nam się trudne i pełne zagrożeń przed którymi my chcemy się obronić…
Kolejny krok to uczenie się bycia w przestrzeni serca, kierowania swoim fokusem i pracy z energią (czy wiesz, że możesz mieć zablokowaną energię w ciele i to właśnie ona pomimo ciężkiej pracy nie pozwala Ci ruszyć do przodu).I tak, wiem, że brzmi to tajemniczo, zdradzę tylko tyle, że to jak zrzucenie z siebie ton mentalnych kilogramów, jak świeży start i zaczęcie patrzenia na świat w inny, nowy sposób. To nauczenie się tego na czym chcę się skupiać, co chcę czuć i niezwykle trudna sztuka wyłączenia głowy i zaczęcia czucia sercem. I to także moment w którym znów wychodzą nasze blokady i strachy przed zranieniem. Strachy, które nie pozwalają nam w pełni czuć miłości, zaufania i odgradzają nas od wewnętrznego poczucia spokoju i od zewnętrznego spełniania marzeń.
Później przechodzimy do pracy z przekonaniami i uczymy się czytać swoje ciało i to jak fenomenalnie i szczerze nam ono podpowiada. Na początku aż trudno uwierzyć jak mocno nasze ciało potrafi współpracować z podświadomością i pokazywać nam nasze tematy. W miarę jednak praktyki uczymy się jak szybko można zmienić to co nas męczy i sabotuje od środka.
Następnie przechodzimy do pracy nad tym wszystkim co odkryłyśmy do tej pory i robimy to w tempie błyskawicznym zaliczając przełom za przełomem. To bardzo głębokie procesy, które jak to określają dziewczyny są jak lata pracy w pigułce, załatwiają hurtowo nasze tematy. W międzyczasie ćwiczymy Poranek Kreatorki, przesympatyczny zestaw ćwiczeń (nie pocimy się), które pobudzają naszą kobiecą energię i po prostu sprawiają, że czujemy się dobrze!
Kolejny krok to tworzenie siebie w nowej wersji. I tak, wiem, ciężko jest sobie to wyobrazić, ale to się realnie dzieje. Te wszystkie etykietki, głosy naszych rodziców, opinie na swój temat, lęki, ograniczenia, postrzeganie siebie przez pryzmat „nie mogę, nie dam rady, jestem za stara, za mało mądra, za mało ładna, za mało przebojowa” – nad tym wszystkim pracujemy i zmieniamy to.
Na deser wrzucamy sobie tworzenie życia marzeń i programowanie naszego umysłu w bardzo zaawansowany sposób. Uczymy naszą głowę tego na czym nam zależy (wiesz, że umysł wybiera to co zna, a nie to co jest dla Ciebie dobre), tego co chcemy doświadczać. Wykorzystuję do tego wiedzę o działaniu naszego umysłu i pokazuję uczestniczkom jak zadbać o swoją przyszłość. Kolejny deserek to praca z naszymi ogniskami wewnętrznej energii i wprowadzanie koherencji w całym systemie. Mogę tylko powiedzieć „mniam”! To doświadczenia, które po prostu smakują dobrze i budują naszą siłę, zaufanie i wiarę w siebie od środka!
Wszystko się przeplata i tworzy całość, w czasie której świetnie się bawimy, śmiejemy, wzruszamy i tworzymy nową rzeczywistość. Do głosu dochodzi autentyczność i to fajne uczucie, że tak naprawdę mogę wszystko… I robienie wszystkiego potwierdzamy przekonując nasz umysł (który przeciętnego zjadacza chleba blokuje) na luzie spacerując po szkle i dokonując niemożliwego biegając po rozżarzonych węglach.
W ostatni dzień zaczynamy zajęcia o 3:50 nad ranem i to nie jest przysłowiowa kropka nad i, ale wielgachna przełomowa kropa w naszych życiach. Co robimy? Nie zdradzę, to trzeba przeżyć! Czy komuś się chce w ogóle wstać o tej porze? Zapewniam Cię, że tak. Jest 100% obecności i poczucie, że wydarzyło się coś niesamowitego.
Kończyć ani rozjeżdżać nam się nie chce. Zbliżyłyśmy się tak bardzo, czujemy tak silne połączenia, wdzięczność, miłość i siebie w nowej wersji, że żal jest to przerywać. Regularnie już przed wyjazdem dzieją się niesamowite rzeczy, zaskakująco pełne napięć sytuacje się prostują, ex partnerzy robią piękne gesty, ciała zachowują się inaczej, pojawiają się możliwości i okazje o których wspominałyśmy w czasie planowania przyszłości. Życia uczestniczek we wszystkich obszarach zostają w pozytywny sposób dotknięte, a dziewczyny odmienione rozjeżdżają się do domów. Słownik polski jest zbyt ubogi aby opisać doznania, wrażenie, emocje i te niesamowite uczucie w środku, że możesz, że odnalazłaś siebie, to po prostu trzeba przeżyć. Jeśli Ty chciałabyś to zrobić – to zapraszam na wyjazd majowy Kreatorki wyjazd dla kobiet, które stawiają na wyjątkowość i bycie spełnioną w każdym obszarze życia.
Ania Witowska