„Boję się dotknąć swoje trudne tematy. I myślę, że lepiej zostawić wszystko tak jak jest i nic z nimi nie robić”
Brzmi jak bezpieczna opcja? Coś, co zapewni Ci święty spokój? Jeśli tak myślisz – to proszę nie przestawaj czytać i przyjrzyj się razem ze mną jak to w praktyce działa naprawdę…
Pozornie wszystko jest w porządku i możesz zakładać, że nie myśląc o starych urazach, demonach z przeszłości, nie rozdrapując ich – one nie robią Ci żadnej krzywdy, ale tak naprawdę 1. są one tykającą bombą zegarową, która najczęściej wybucha w najmniej dobrym dla Ciebie momencie 2. one podstępnie zatruwają Cię na co dzień w sposób, którego nie zauważasz i nie łączysz z nimi.
Jak myślisz co stoi za emocjonalnymi dołkami, powracającymi negatywnymi myślami, poczuciem bycia nieszczęśliwą, brakiem „tego czegoś” w życiu co dałoby Ci wewnętrzne zadowolenie? Dlaczego zdarza Ci się pomimo dobrych momentów nadal odczuwać niezadowolenie i jakiś taki wewnętrzny smutek i niepokój? Przecież to się nie bierze znikąd, musi być coś, co wywołuje ten Twój dyskomfort!
Już wiesz o czym mówię? No właśnie… Wszystkie te Twoje „ciężkie tematy” wpływają na Ciebie właśnie w ten sposób! To, że nie myślisz o tym świadomie i nie łączysz swojego samopoczucia z nimi – wcale nie oznacza, że tego połączenia nie ma!
Przykładowo:
– niewybaczenie rodzicom może sprawiać, że podświadomie w środku czujesz się skrzywdzoną małą dziewczynką, obwiniasz ich, nie chcesz wziąć odpowiedzialności za siebie i dorosnąć emocjonalnie
– zdrada przez partnera może sprawiać, że nie ufasz ani mężczyznom ani samej sobie, zakładasz, że świat nie jest przyjaznym miejscem i jesteś w ciągłym napięciu aby „siebie ochronić”
– złe podjęte decyzje przez Ciebie mogą sprawiać, że nosisz w sobie poczucie winy, karzesz siebie i boisz się podjąć jakąkolwiek większą decyzję w obawie, że znów wpakujesz się w kłopoty i będzie jeszcze gorzej
Przykłady mogłabym mnożyć, ale bardziej chodzi mi o to, abyś dostrzegła jak bardzo to, co w Tobie siedzi – wpływa na Ciebie. I podkreślam – nie ma znaczenia czy świadomie nadajesz temu uwagę, czy o tym myślisz, czy też robisz wszystko aby tego zgniłego jaja nie dotknąć. Jeśli to w Tobie jest- to na bank na Ciebie wpływa (pomyśl jak zgniłe jajo zatruwałoby Twój organizm od środka).
Nasz umysł rewelacyjnie pamięta co się w naszym życiu wydarzyło, szczególną wagę nadaje temu, co wywołało w nas poruszenie i spore emocje. Jeśli pozostawiłaś jakieś negatywne sprawy czy tematy w formie otwartej – one jak radioaktywne substancje przenikają i wpływają na to jak się czujesz.
Wiem i rozumiem, że stanięcie twarzą w twarz z czymś co kiedyś Cię bardzo zabolało – może wywoływać Twój strach, ale pomyśl – czy lepiej zdobyć się na odwagę i posprzątać, czy pozwalać aby zjadało Cię od środka…
wirtualne buziaki,
Ania Witowska
4 komentarze. Zostaw komentarz
Jak nie dać się zatruć do końca, gdy bolesnych tematów nie ma już z kim omawiać, wyjaśniać…bo nadszedł czas odrzucenia osoby, która była trucizną? A nadal boli?
Julibra, moim zdaniem powinnaś poszukać pomocy kogoś z zewnątrz, kto by Ci pokazał inną perspektywę i pomógł „odbić” od tych bolesnych emocji.
Aniu, uważasz że wystarczy mówić o bolesnej przeszłości, żeby się uwolnić?
Marta, nie… samo mówienie to za mało, zwłaszcza, że można się wkręcić w bycie ofiarą i potęgować ten stan. To co nas zjada – trzeba przepracować…