3 zagrożenia negatywnego myślenia… o których być może nie wiesz…

7 komentarzy

„Zmień myślenie, zmień myślenie…. taaa… jasne, co to niby miałoby mi dać? Że niby pozytywne myślenie sprawi, że moje problemy znikną? Że nagle zrobi się lepiej? Zawracanie głowy… ”

Mówisz zawracanie głowy? Zastanówmy się…

Za każdym razem gdy nakręcasz się negatywnymi myślami, gdy analizujesz każdy szczegół tego co może pójść źle, każdy pojedynczy moment czarnego scenariusza – Twój umysł nie widzi różnicy czy to się dzieje naprawdę, czy tylko sobie to wyobrażasz i odczuwa intensywne emocje. A ponieważ dla niego nie ma różnicy – zachowuje się tak jakbyś uczestniczyła naprawdę w tych sytuacjach  – czyli wypuszcza do Twojego ciała substancje chemiczne – zgodne z tym o czym myślisz. A skoro myślisz o dołujących rzeczach – Twój organizm odczuwa skutki bycia w stresie, napięcia mięśni, spłyconego oddechu, przyspieszonego bicia serca – co prowadzi do uczucia przeogromnego zmęczenia i tego, że po prostu nie masz siły…. Pomyśl jak reagujesz, jakie objawy fizyczne możesz odczuwać myśląc: „to nie dla mnie, nie jestem dość dobra, nie dam rady itp”. Zwróć uwagę – być może wcześniej tego nie widziałaś, że na określone myśli – reagujesz sensacjami w żołądku, kłuciem w splocie słonecznym, czy intensywniej odczuwanym biciem serca.

Kolejny temat – gdy regularnie myślisz te same negatywne myśli – one rosną w siłę i stają się dla Ciebie coraz bardziej prawdziwe. W praktyce to wygląda tak, że im częściej je myślisz – tym częściej dochodzi do połączeń pomiędzy neuronami w mózgu- co w konsekwencji tworzy w Twoim umyśle przekonanie. I coś co wydawało się tylko niegroźnym myśleniem – staje się Twoją nową życiową prawdą (nawet jeśli prawdą nie jest). Zaczynasz wierzyć, że „nie masz wyjścia, że dla Ciebie już za późno itp.”, a wszystko zaczęło się od pojedynczych myśli, którym pozwoliłaś się rozpanoszyć w głowie.

Zauważ, że to co myślisz wpływa nie tylko na to jak się czujesz, jak Twoje ciało się zachowuje i w co wierzysz. Poprzez myślenie w kółko tych samych dołujących myśli – wyrabiasz w sobie także nawyki, przyzwyczajasz się po prostu do tego, że zawsze tak myślisz i nie potrafisz sobie wyobrazić, że mogłabyś inaczej. I to staje się Twoją „normalnością”, taką samą jak to, że przykładowo bez zastanowienia zawsze wyciskasz pastę od środka, czy splatasz dłonie w ten sam sposób. Zaczynasz funkcjonować „na autopilocie” i po prostu automatycznie, bez zastanowienia – myślisz negatywnie…

Nadal uważasz, że zmiana myślenia to zawracanie głowy? 🙂

Gdybyś myślała pozytywnie – czułabyś się inaczej i Twoje ciało też. Nie doświadczałabyś „zmęczenia mentalnego” i przytłoczenia. Wierzyłabyś w inne rzeczy. Widziałabyś siebie inaczej. Dostrzegałabyś więcej możliwości. Myślę, ba nawet jestem pewna, że z tymi wymienionymi przeze mnie siedmioma kolosalnymi różnicami – zrobiłoby Ci się lepiej i dużo szybciej i łatwiej znalazłabyś rozwiązania swoich problemów…

Przekonałam Cię?

Jeśli tak to zacznij od dzisiaj pracę nad zmianą Twojego myślenia. Zrób na początek 3 proste rzeczy. Pierwsza– zacznij trenować uważność myślenia – możesz np. nastawić sobie alarm w telefonie co godzinę, aby przypominał Ci, że masz wybierać selektywnie myśli i gdy te negatywne zaczynają się pojawiać – przekierować uwagę na bardziej przyjemne. Druga: wybierz sobie pozytywne zdanie, które Ci się podoba i w które jesteś w stanie wierzyć i powtarzaj je sobie w myślach. Jeśli powtórzysz je 10x dziennie – masz o 10 negatywnych myśli mniej, jeśli 50x – 50 – rachunek jest prosty. Trzecia: ogranicz kontakt do minimum – tak jak się tylko da  – z jedną z otaczających Cię negatywnych osób – ubędzie Ci powodów do irytacji i negatywnego myślenia.

To jest dobry początek, coś od czego możesz zacząć i nie czuć się przytłoczona, że „aż tak dużo musisz zrobić”. A jeśli chcesz pójść na całość – to poszukaj technik, zajęć lub osób, które pomogą Ci gruntowanie zmienić jakość Twojego myślenia, bo myślę, że już teraz wiesz jak bardzo ono na Ciebie wpływa.

ściskam na odległość,

Ania Witowska

fota: bigstock

7 komentarzy. Zostaw komentarz

  • W moim przypadku negatywną osobą jest mąż, więc jak mam ograniczyć kontakt do minimum?

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      15 marca 2016 18:54

      Droga „B” no na przykład zamiast wdawać się z nim w dyskusje – zająć się czymś co Ci sprawia przyjemność. Zamiast pomstować w głowie jaki on jest okropny -przypomnieć sobie czemu za niego wyszłaś, dlaczego go pokochałaś… Co Ty na to? 🙂

      Odpowiedz
  • Justyna M.
    15 marca 2016 21:24

    Aniu kochana uwielbiam jak przypominasz mi w swoich postach,co jest najważniejsze dla dobra duszy i ciała,dziennie zażywam cię jak witaminy <3 dziękuję że jesteś Just Mar

    Odpowiedz
  • Aniu, czytam Twój blog od miesiąca – przez link koleżanki na FB go odkryłam. Niby banalne, a tyle w tym prawdy. Mój partner codziennie mi mówi, że powinnam zmienić nastawienie. Jestem po przejściach, wypielęgnowałam w sobie cudownego doła. Każdego dnia, zaraz po otworzeniu oczu pielęgnowałam złe uczucia. Jak mantrę powtarzałam sobie jaka jestem do bani, jak wszystkich krzywdzę i sprawiam przykrość, jak nic mi nie wychodzi… I po przeczytaniu, tak po przeczytaniu tego postu dotarły słowa mojego ukochanego mężczyzny do mnie … dopiero. Aż wstyd. Ostatnimi dniami wręcz z zazdrością patrzyłam na niego jak się budzi uśmiechnięty, jak ochoczo szykuje się do pracy, jak walczy z codziennymi problemami z uśmiechem na ustach, a nawet jak coś go zirytuje, po 5 minutach śladu nie ma po złych emocjach. Zastanawiałam się jak on to robi? A przecież też miał kiedyś złe dni, też musiał się nauczyć myśleć pozytywnie.
    Uświadomiłam sobie, że przez te złe emocje moje wyniki w pracy również spadły. Bo jak się skupić na pracy, gdy gradowa chmura w głowie przysłania racjonalne myślenie. Zły stan zdrowia, częste przeziębienia, których nigdy wcześniej praktycznie nie było, długotrwałe przemęczenie i niewyspanie, mimo 8 godzinnego snu, w dużej mierze zawdzięczam temu, co wypielęgnowałam. Od dziś rozpoczynam walczyć o siebie. O wesołą dziewczynę z głową pełną pomysłów, o uśmiech, o chęć do życia….. czyli o siebie jaka byłam 3 lata temu.
    Dziękuję za ten tekst.

    Ps. Słonko wyszło…. nareszcie…. A może wcześniej wyszło tylko dopiero to dostrzegłam? Najważniejsze, że teraz dostrzegłam i się uśmiecham 🙂

    Odpowiedz
  • Ja próbowałam tyle razy i zawsze czarne mysli biorą górę , nie wiem jak się przestawić 

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      23 maja 2016 18:19

      Aga, to kwestia praktyki i ćwiczeń… nie zmienisz tego w tydzień. Jeśli chcesz „przyspieszenia” – zerknij na stronie http://kobiecypunktwidzenia.com/ – znajdziesz tam: 1. poradnik Dobre myśli na dobranoc, dobre myśli na dzień dobry, 2. nagrania pomagające zmienić myślenia oraz zajęcia, pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  • Nie daje sobie rady ,chyba życie mnie przerosło ,na męża nie mogę liczyć nigdy nie mogę na niego liczyć w pracy mi  się wali starań się myśleć pozytywnie ale nic to nie daje

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki