Które podejście wybierasz?
Większość kobiet gdy słyszy pytanie czy woli miłą zachętę do działania, czy też dosadne wezwanie do działania – odpowiada, że woli to pierwsze… Że dużo milej jest usłyszeć, że będzie dobrze, że ma być cierpliwa, że to co niemiłe przejdzie, że da radę ZAMIAST tego, że trzeba coś skorygować, z czymś się skonfrontować, coś przerobić albo stanąć twarzą w twarz z prawdą, bo inaczej nic się nie zmieni.
I ja to w jakiś sposób rozumiem… Rozumiem, że gdy jest się w stresie, gdy wiele rzeczy wali się i nie działa, to człowiek marzy o tym aby poczuć ulgę i choć na chwilę odetchnąć. Ale pracując z kobietami przez lata widzę także, że to podejście nie działa, dlatego namawiam Cię dzisiaj do sprawdzenia co naprawdę dla Ciebie działa, pcha do przełomów i przynosi lepsze.
Popatrz wstecz na ostani rok, może nawet dwa i sprawdź jak to w praktyce wyglądało odpowiadając na pytania.
- Czy zmieniało Ci się myślenie wtedy gdy słuchałaś tego co zawsze i tego co wszyscy powtarzają, czy wtedy kiedy usłyszałaś coś odkrywczego, coś co być może było niewygodne, ale naprawdę dało Ci do myślenia?
- Czy zaliczałaś „aha” momenty, dochodziło do Ciebie dlaczego robisz to co robisz wtedy kiedy żyłaś na automacie czy wtedy kiedy zatrzymałaś się, zajrzałaś w siebie i zadałaś sobie niewygodne pytania?
- Czy zaliczałaś przełomy w życiu, osobiste zwycięstwa wtedy gdy spychałaś tematy na bok, czy wtedy gdy się z nimi konfrontowałaś?
- Czy Twoje życie zyskiwało na jakości, a Ty czułaś się dumna gdy wybielałaś się przed sobą, tłumaczyłaś, obwiniałaś innych, czy wtedy kiedy byłaś ze sobą szczera i zmieniałaś to co od Ciebie zależy?
- Czy Twoje życie nabierało więcej sensu gdy nie miałaś dla siebie czasu, gdy lekceważyłaś to co czujesz, czy wtedy kiedy uczciwie przyglądałaś się sobie i temu co czujesz?
- Czy jakość Twojego życia, samopoczucia i emocji poprawiała się gdy składałaś sobie obietnice, że od dzisiaj już będzie lepiej czy też wtedy gdy dochodziłaś do źródła problemu, uwalniałaś je i zmieniałaś przekonania?
- Czy plasterki emocjonalne i „werbalna papka” dawała Ci do myślenia i sprawiała, że wzrastałaś czy też te niewygodne tematy, które ja poruszam dawały Ci do myślenia i pchnęły do przodu?
- Czy prześlizgiwanie się, droga na skróty, odwlekanie sprawiło, że czułaś się dumna z siebie i zrealizowałaś to czego chciałaś czy też dopiero zaangażowanie się, szczerość i wzięcie odpowiedzialności przyniosło efekty?
- Czy stawałaś się bardziej fantastyczna, przebojowa, konkretna i odważna wtedy kiedy było „milutko i słodziutko” czy wtedy kiedy było niewygodnie, ale uwalniająco i zwycięsko?
Widzisz, zadaję Ci te wszystkie pytania abyś zobaczyła jak jest i co naprawdę na Ciebie działa. Nie co wydaje Ci się, że działa, ale kiedy naprawdę czujesz, że Ty i Twoje życie staje się lepsze. Z moich obserwacji wynika, że życie zaczyna być piękne i proste wtedy gdy przeganiamy potwory z naszej głowy, a nie wtedy kiedy wmawiamy sobie miłymi afirmacjami, że ich nie ma… Że wzrastamy, dojrzewamy i rozwijamy się wtedy kiedy zaczynamy być ze sobą szczere i robić to co słuszne, a nie wtedy kiedy uciekamy od siebie i serwujemy sobie miłe hasełka, że rzeczy same się ułożą.
Wiem, że to co piszę i mówię jest niewygodne i mało popularne… ale jest prawdziwe i daje efekty, wolność oraz poczucie, że to Ty stoisz za swoim życiem. Wiem, że milej jest słuchać kłamstewek, niż prawdy, ale życie w iluzji i w okłamywaniu siebie po chwilowej uldze pozostawia nas w tych samych niedziałających od miesięcy tematach.
Lata świetlne temu usłyszałam zdanie, które brzmiało mniej więcej tak: w życiu można robić łatwe, niewymagające myślenia rzeczy i mieć trudne życie, albo pochylić się na tym co niewygodne, rozwiązać to i mieć łatwe życie.
Ja do tej drugiej drogi namawiam.
Do tego abyś odważnie stawiła czoła temu co konfrontacji wymaga. Do tego abyś urosła w swoich własnych oczach przerabiając to co Cię dziś ogranicza. Do tego abyś stała się najlepszą wersją samej siebie, nawet jeśli wymaga to niewygody pracą nad sobą i wysiłku (TU masz raport o 7 błędach popełnianych przez kobiety)
Dlaczego?
Bo wierzę w Ciebie i wiem, że warto.
Szkoda byłoby abyś zawiodła siebie oraz swoje marzenia tylko dlatego, że sięgnięcie po nie było trochę niewygodne.
Zawalczysz o siebie jeszcze w tym miesiącu? Daj mi znać w komentarzu.
Ania Witowska
6 komentarzy. Zostaw komentarz
Odpowiedzenie sobie na Twoje pytania rzeczywiscie otworzyło mi oczy. Obiecuję Aniu działać, nawet jeśli to będzie niewygodne!
Trzymam za słowo!
Cały czas walczę. Na początku było bardzo ciężko ale teraz …. coraz bardziej się rozpędzam.
Na początku trzeba przełamać niewiarę i opór… ale jak to zrobisz i wytrzymasz dalej – to efekty przyjdą!
Cudnie aktualne. Warto wracać do takich treści. U mnie już pojawiają się efekty. Droga jest wymagająca ale życie lepsze. Wiem czego chcę, wiem co jest dla mnie dobre.
Ja probuje caly czas mocniej I mocniej I nie moge wyjsc na prosta , nie poddaje sie