A co jeśli życie jest jak gra i ma poziomy „dostępności do lepszości”?

3 komentarze

Moje dzisiejsze śniadanie było bogate nie tylko w składniki odżywcze, ale także w smakowite przemyślenia. Przemyślenia  o tym, jak tematy w życiu się przenikają i jak patrząc wstecz wszystko co się wydarzyło ma dla mnie sens.

Gdybym kiedyś nie była nieszczęśliwa i negatywna – nie szukałabym sposobów aby sobie z tym poradzić.
Gdybym nie szukała sposobów aby sobie z tym poradzić – nie dowiedziałabym się, że można żyć inaczej i, że są ludzie, którzy z gorszych sytuacji niż ja odbijali się i przebudowywali swoje życia (wiele ludzi nadal nie wierzy, że oni też mogliby)
Gdybym nie wiedziała o takich ludziach – nie otworzyłyby mi się klapki na oczach i nie zaczęłabym szukać odpowiedzi na pytanie, czego ja chcę i jak to osiągnąć.
Gdybym nie zaczęła szukać odpowiedzi – nie zmieniłabym się (i nadal była umęczona i nieszczęśliwa) i nie stałabym się tym kim jestem.
Gdybym nie stała się tym kim jestem – nie mogłabym żyć w taki sposób jak lubię, doświadczać, spełniać się, nie mogłabym się dzielić się wiedzą i pomagać ludziom, którzy też chcą żyć po swojemu.

Gdyby to wszystko „niefajne” wcześniej się nie wydarzyło – nic by mnie nie pchnęło do przodu, nie miałabym tej świadomości, którą mam i pewnie kwestionowałabym zajęcia, które dziś właśnie zaczynam (i nigdy w życiu bym tyle za nie nie zapłaciła). Zajęcia o przekraczaniu niemożliwego, o potędze naszego serca i wewnętrznej pracy nad sobą.

Wszystko czemuś służyło… I miało sens i było jak przechodzenie na kolejny poziom gdzie ja się stawałam lepszą osobą i PRZEZ TO zaczynałam mieć dostęp do większej ilości możliwości i „życiowej lepszości”. Z poziomu kogoś, kto był totalnie niekumaty, nieogarnięty i negatywny – nie mogłam sięgać do wewnętrznych uniesień, wiary w siebie, pełnych miłości relacji i dobrych zarobków. I buntowałam się, że dostęp dla mnie był niedostępny, że boksuję się z życiem i ze sobą, ale teraz widzę, że to jak najbardziej ma sens… że aby sięgać po więcej i po lepsze – trzeba do tej lepszości pasować poprzez to KIM się stajemy.

Coraz sensowniej dla mnie brzmi idea postrzegania życia z perspektywy poziomów dostępności… Dostępności do tego na czym nam zależy i co jest możliwe. Nie mamy wpływu na którym poziomie zaczynamy (to gdzie się rodzimy) ale mamy wpływ na jakim poziomie żyjemy – właśnie poprzez nasze wybory, zmianę myślenia i poszerzanie perspektywy życiowej. Jest tak jak w grze – uczysz się czegoś, zdobywasz „specjalne moce”, mnożysz swoje doświadczenie, zaliczasz bazy, a gdy staniesz się dobra  – przechodzisz poziom wyżej gdzie możliwości i nagrody są jeszcze większe. Gdy nie chce Ci się próbować i stawać lepszą – zostajesz tam gdzie jesteś, a myśl o tym, że mogłoby być lepiej i mogłabyś dostawać więcej – wydaje się być nierealna… bo opiera się na braku działania i wiary w to, że możesz dać radę…

Ja właśnie będę wdrapywać się na swój kolejny poziom… inwestuję tydzień czasu, pracy i wychodzenie POZA TO CO aniawWYDAJE MI SIĘ MOŻLIWE w czasie zajęć z Dr Joe Dispenzą. Zaczęłam „z grubej rury” od podłączenia się do skomplikowanych urządzeń (możesz śmiało pośmiać się z tego jak wyglądam) i zmierzenia tego co się dzieje w moim mózgu wtedy gdy intensywnie główkuję i wtedy gdy jestem zrelaksowana… Kiedyś uznałabym to za głupotę, za coś dziwnego, wzbudzającego lęk – dzisiaj jest to dla mnie sensowny krok do tego aby zrozumieć więcej i sięgnąć po więcej…

Zadanie dla Ciebie…

Popatrz wstecz na swoje życie… na to co kiedyś wydawało Ci się niemożliwe, a poprzez to co ze sobą i dla siebie zrobiłaś – możliwym się stało. Poszukaj połączeń pomiędzy nieprzyjemnymi rzeczami (w danym momencie), które jednak pchnęły Cię do przełomowych kroków. Pomyśl co wydaje Ci się dzisiaj „niemożliwe” i co mogłabyś zrobić, KIM się stać, aby możliwym się stało…? Wypisz listę tego czego mogłabyś doświadczać i z czego korzystać gdybyś weszła na swój osobisty życiowy poziom?

owocnych wniosków i przemyśleń życzę,

Ania Witowska

3 komentarze. Zostaw komentarz

  • „Kiedyś uznałabym to za głupotę, za coś dziwnego, wzbudzającego lęk”

    W tym zdaniu dostrzegam, Aniu, jaką drogę przebyłaś. Od lęku, nieufności, niedowierzania – do DZIŚ 🙂

    Dziękuję Ci za ten obraz przemiany :*

    Odpowiedz
  • Aniu dodajesz wiary w lepsze dziś i jutro.Uwielbiam Ciebie czytać.Twój blog to skarbnica wiedzy ?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki