Czy chciałabyś wiedzieć co zrobić aby mieć naprawdę SZYBKIE efekty?
Odpowiedź Ci dam już za chwilę, pytanie tylko czy ją zastosujesz?
Przyznaję się bez bicia, że ja byłam wobec tej odpowiedzi mega oporna przez – bez przesady przez lata! I ściemniałam, kombinowałam, szukałam „innej odpowiedzi”, bo TA, którą się z Tobą podzielę była dla mnie niewygodna, a ja nie dorosłam do tego aby jej sprostać! NO I TRACIŁAM MASĘ CZASU!
I nie. Nie piszę tego aby Cię zniechęcić i wystraszyć. Piszę aby Ci uzmysłowić, że wszelkie emocje, które się pojawią gdy odpowiedź usłyszysz są normalne, ludzkie i ja też ich doświadczałam (ale to naprawdę jedyna droga więc szkoda na te emocje czasu!)
No dobrze, nie będę Cię dłużej trzymać w napięciu, bo przecież chcesz wiedzieć i ja to rozumiem. Gotowa? Wersja krótka: voilà!
Im bardziej będzie szczera ze sobą – tym szybciej sięgniesz po to czego chcesz!
A teraz wersja dłuższa, bo myślę, że to wymaga wytłumaczenia. Na co dzień oszukujemy siebie nagminnie. Wręcz powiedziałabym, że jesteśmy notorycznymi kłamczuszkami… Począwszy od drobnych kłamstewek, typu: „to nie zależy ode mnie”, „nie mam wyjścia”, „nie mam czasu”, „nie mogę”, poprzez te większe „to wina rodziców, wychowania, cena, miejsca, w którym się urodziłam, że takie jest moje życie”, „dla mnie jest już za późno”, „to wina mężczyzn, że nie jestem w związku”, „to wina jedzenia (grubych kości), że za dużo ważę”, „to wina systemu, że brakuje mi w portfelu”, „to wina innych, że jestem nieszczęśliwa” itp. itd. I te kłamstwa – w które na dodatek wierzymy – sprawiają, że nic w naszym życiu się nie zmienia.
I te kłamstewka odbierają nam moc i sprawiają, że czujemy się bezwolne i uwaga! CZEKAMY NA TO AŻ COŚ ZEWNĘTRZNIE SIĘ ZMIENI ABYŚMY MY MOGŁY SIĘ LEPIEJ POCZUĆ! Zrzucamy odpowiedzialność na innych, obwiniamy, skarżymy się, ale tak naprawdę oszukujemy siebie i UTYKAMY w tym co nie działa!
Pomyśl… dopóki czegoś nie chcesz zobaczyć – pozostaje to dla Ciebie niewidoczne, a skoro pozostaje niewidoczne – nie możesz tego zmienić! Więc automatycznie pozostajesz w układzie, miejscu, stanie, który Ci nie pasuje i który nie daje Ci tego co chcesz.
W moim przypadku to była kwestia „dorośnięcia” i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Bo oficjalnie dorosła byłam, ale mentalnie nie. Przez długie lata miałam syndrom sierotki i dziewuszki, która liczy na cud, albo na zadbanie o jej interesy przez kogoś. Żyłam pretensjami i żalem,”że przecież się nie da!”, „że życie jest nie fair, bo inni mają” i „dlaczego ktoś nie chce mi pomóc?” Byłam roszczeniowa i bierna. Żyłam iluzją i oszukiwałam siebie, że jestem niby taka wspaniała, ale świat jest bee i tego nie widzi… Upierałam się, że przecież robię to co trzeba, ale niby nie działa (robiłam po łepkach, bo tak było mi wygodniej). Nie miałam odwagi uczciwie przyjrzeć się jak jest i oszukiwałam samą siebie. To wszystko trwało do momentu w którym zdecydowałam się na szczerość ze sobą. I wiesz co? Nagle okazało się, że jak zdefiniowałam i nazwałam konkretnie tematy GDZIE ZAWALAM, GDZIE MUSZĘ POPRACOWAĆ NAD SOBĄ – to przestałam kręcić się w kółko! Gdy zaczęłam nad tymi tematami pracować – moje życie zaczęło się zmieniać praktycznie z tygodnia na tydzień!
Dlatego dziś piszę Ci:
Im bardziej szczera ze sobą będziesz – tym szybciej sięgniesz po to czego chcesz!
Weź kartkę i wypisz 5 rzeczy, które wiesz, że wymagają Twojej uczciwości, uwagi i trochę pracy! I zrób dzisiaj pierwszy krok w ich kierunku!
Im szybciej zaakceptujesz, że to jedyna droga – tym szybciej na tą szczerość się zdecydujesz i tym szybciej będziesz miała efekty! (a przecież twierdzisz, że chcesz je szybko mieć, dlatego czytasz ten tekst i chciałaś odpowiedź!!)
Nie myśl już dłużej, tylko wprowadź w życie uczciwość z samą sobą po to aby nie utknąć na zawsze w osobistych ściemach. Aby móc spojrzeć sobie prosto w oczy w lustrze i powiedzieć: „dorosłam, stanęłam na wysokości zadania i moje życie jest tego pięknym dowodem”.
uściski!
Ania Witowska
1 komentarz. Zostaw komentarz
Wszystko co napisałaś jest jakby odbiciem lustrzanym w moim życiu.Wreście stanełam na nogi realizuję siebie bez ściem.Ja także byłam roszczeniowa do świata do oteczenia miałam tysiące wytłumaczeń na swój problem.Żyłam w labiryncie kłamstw gdzie błądziłam przez dugie lata.Dopiero dobrze po 30 uświadomiłam sobie kim jestem i co oczekuję.Zawsze myślałam sobie,że potrzebuję ,,wędki;; (małej pomocy) aby móc coś osiągnąć.Otoczenie i środowisko nie dało mi ,,ryb;; (gotowego rozwiązania na problemy) ani ,, wędki;; (pomysłu,pomocy na rozwiązanie problemu).Tak człowiek tkwił w tym marazie i obwiniał wszystkich a nie siebie.
Powiedziałam dość sama będę wędką i złowie ryby.
Nastawienie pozytywne ma kluczowe znaczenie ,ale przede wszystkim spojrzeć w lusto i popatrzyć we własne odbicie i zadać sobie pytanie.
Pozdrawiam
Ps: dobrą robotę robisz motywując wszytkich do działania.Twój magnetyzm jest zaraźliwy.
Nie zmieniłam się pod wpływem twoich felietonów już jakiś czas temu.Bardzo lubię zerknąć na twoją stronę i poczytać a przy okazji przypomnieć sobie jakie wartości i zmiany potrzeba wcielić w życie aby być lepszym…
Dziękuję ,że jesteś i wspierasz Innych.
Pozdrawiam Serdecznie