Regularnie wspominam o poczuciu wartości i być może zastanawiasz się dlaczego? Czy się przypadkiem „nie zacięłam” i czy nie mam innych ważniejszych tematów do poruszania? Otóż mam, ale poczucie własnej wartości przebija je wszystkie i jeśli chcesz dobrego życia dla siebie – naprawdę, naprawdę nie możesz tego pominąć!
Poczucie własnej wartości to nic innego niż to – jak i na ile siebie oceniasz, czyli innymi słowy co o sobie i o tym ile jesteś warta myślisz. I to się przekłada dosłownie na wszystko w Twoim życiu. Na pracę i zarobki. Na relacje i traktowanie. Na Twój stosunek do siebie samej i jakość Twojego życia.
Gdy uważasz, że jesteś niewiele warta – automatycznie zakładasz, że nie zasługujesz na fajne rzeczy, no bo przecież Ty sama we własnych oczach nie reprezentujesz wartości po którą chciałabyś sięgnąć – więc nawet nie próbujesz sięgnąć! Nie wierzysz w swoje możliwości – więc na rynku pracy średnio sobie radzisz. Rozmowy kwalifikacyjne są dla Ciebie torturą, a pytanie „ile chciałaby Pani zarabiać i co mogłaby Pani wnieść do naszej firmy” emocjonalnym slalomem, gdzie deklarujesz coś w co sama nie wierzysz i umierasz ze strachu, że ktoś to odkryje i Cię zdemaskuje.
Podobnie w relacjach. Czujesz się gorsza i wiecznie porównujesz się z innymi. Nie masz odwagi w związkach być sobą, naginasz się, grasz, aby tylko dostać trochę uwagi, potwierdzenia, że coś znaczysz, że coś jesteś warta, więc dość trudno jest się z Tobą połączyć, stworzyć głęboką więź i relacją partnerską. Co więcej – często opierasz opinię o sobie na tym czy ktoś Cię chce czy nie i co o Tobie powie, pomyśli, więc jesteś jak taka marionetka na sznureczkach – zależna od czyjegoś zdania i skacząca tak jak inni według Ciebie oczekują – byle tylko nie zostać odrzuconą.
Sama najczęściej siebie nie lubisz. Ani swojego ciała ani tego co się dzieje w Twojej głowie. Wydajesz się sobie głupsza, mniej inteligentna i ciekawa niż inni. Nie ufasz sobie i swoim decyzjom, boisz się odezwać, a każda nowa sytuacja w której ludzie znający swoją wartość po prostu zachowują się naturalnie – dla Ciebie jest nie do przejścia i wolisz nawet nie spróbować niż narazić się na dyskomfort czy stracić „rzekome” poczucie kontroli. Panicznie boisz się krytyki i tego, że ktoś potwierdzi, że nie jesteś dość dobra, boisz się próbować nowych rzeczy, podejmować próby, bo jeśli nie daj Boże nie wyjdzie Ci od razu – to będzie koniec świata… Często także chowasz się za rzekomym perfekcjonizmem i tym, że szykujesz się aby być gotowa, ale tak naprawdę to tylko ściema i wymówki, aby uniknąć konfrontacji z tym co umiesz i ile jesteś we własnej ocenie warta, a raczej ile nie umiesz…
Chciałabyś sięgnąć po marzenia, zrealizować jakieś tam cele – ale przecież „Ty wiesz, że Ci się nie uda, że nie dasz rady” więc rezygnujesz zanim jeszcze spróbujesz. Do tego Twój słomiany zapał i to, że obudzona w środku nocy potrafisz wymienić litanię tego w czym jesteś „do bani”, co Ci nie wychodzi…
Ciągle myślisz i analizujesz… starając się zapobiec potencjalnemu zranieniu Cię przez kogoś. Brak Ci zdrowych granic, być może nadmiernie się poświęcasz i godzisz na traktowanie na które ktoś znający swoją wartość nigdy by nie pozwolił! Ciągle jesteś w napięciu z obawy przed oceną, bólem i tym, że ktoś zobaczy jaka jesteś naprawdę i Cię odrzuci… uzna za mało wartą… Ale to wszystko to tak naprawdę Twoje projekcje, bo Ty sama tak o sobie myślisz nie znając siebie ani swojej wartości.
Tego wszystkiego powyżej można byłoby łatwo uniknąć – uczciwie poznając siebie, zmieniając fałszywy obraz mentalny i budując swoje poczucie wartości. Bo cena jego braku – jest potwornie bolesna i wysoka.
Czy teraz już rozumiesz dlaczego pragnę Cię przed tym uchronić i z uporem proszę abyś o to zadbała? I abyś swoje poczucie wartości zbudowała?
uściski,
Ania Witowska
P.S.Możesz zbudować swoje Poczucie wartości w programie razem ze mną. Zapisując się teraz, dostaniesz dodatkowe Bonusy o wartości ponad 200zł!
7 komentarzy. Zostaw komentarz
Racja! Gdy pomyślę o tylu okazjach, które zmarnowałam przez strach, że nie jestem dość dobra, aby coś przyjąć, że się ośmieszę, że trema spowoduje, ze zapomnę wszystko co mam ciekawego do powiedzenia, ech…. Nie ma to jak wysokie poczucie własnej wartości, które natychmiast łapie wszystkie fajne okazje 🙂
Pytanie tylko jak to zrobić? Chciałbym w końcu ruszyć z kopyta, ale jak? Czuję się jakby nic nie było ode mnie zależne. Przynajmniej to na czym najbardziej mi zależy. Przez to mam podciete skrzydła i próbuje ruszyć do przodu ale druga strona znów mnie ogranicza. Nie wiem jak znów do tego doszło.
Iza, proszę bardzo: http://kursy.kobiecypunktwidzenia.com/wartosciowa_i_pewna_siebie/, jutro zaczynamy 🙂
Taka prawda łatwiej uwierzyć w siebie gdy wszystko co robisz umacnia własne poczucie wartości, ale często wpadamy w wir niepowodzeń jedno powoduje następne i ciągnie w dół. Ciężko wtedy odnaleźć w sobie siłę najczęściej poddajemy się wewnętrznemu krytykowi, czasem ktoś bliski postawi nas na chwilę do pionu ale jeśli nie będziemy w stanie go sami utrzymać to nikt za nas tego nie zrobi. Ciężko jest ruszyć z miejsca ?
Ania, wiem, że jest ciężko, ale mimo to trzeba znalezc w sobie siłę, bo jak tego nie zrobisz to w kółko będzie tak samo…
jakbym czytała o sobie..
„Często także chowasz się za rzekomym perfekcjonizmem i tym, że szykujesz się aby być gotowa, ale tak naprawdę to tylko ściema i wymówki, aby uniknąć konfrontacji z tym co umiesz i ile jesteś we własnej ocenie warta, a raczej ile nie umiesz…”
Aniu, tak nigdy nie patrzyłam na swoje wymówki i zwlekanie z rozpoczęciem. Rozwój w danej dziedzinie jest ważny, ale Twoje zdanie uświadomiło mi, że w którymś momencie trzeba powiedzieć: sprawdzam, jak mi idzie praktyka wykorzystania nabytej wiedzy.