Często słyszę: „nie chce mi się chcieć”, nie jestem w stanie wykrzesać z siebie ani odrobiny ekscytacji, motywacji, ani podjąć żadnego działania. Czuję, że muszę, że powinnam, ale pomimo to pozostaję bierna…
Znam ten stan, odczuwałam go wielokrotnie i wiem jak dołujący on może być. Wyrzuty sumienia pomieszane z niechęcią, wewnętrzna blokada, poczucie bezsensu i totalny brak motywacji… Ponieważ znam to z autopsji – wiem także, że można sobie z tym dość prosto poradzić.
Recepta to znalezienie czegoś lub kogoś, „wewnętrznego pretekstu”, który sprawi, że tak bardzo jak wcześniej Ci się „nie chciało” – tak bardzo zaczyna Ci się chcieć… Co może stać się Twoim „osobistym napędzaczem” do działania? Wszystko na czym Ci tylko zależy! Dziecko, rodzic, partner, wiosna, czy też jakieś osobiste pragnienie!
Jednym z moich „osobistych popychaczy do akcji” są moi bliscy – ludzie, których kocham. Zapytasz jak to działa? Już tłumaczę…
Właśnie pożegnałam swoich rodziców, którym zafundowałam słoneczne wakacje. Wakacje, w czasie których rozpieszczałam ich i po prostu okazywałam to jak wiele dla mnie znaczą, jak bardzo ich kocham. Moja chęć aby sprawić im przyjemność, aby pokazać im kawałek świata w którym nigdy wcześniej nie byli, aby w jakiś sposób podziękować im za to, że są moimi rodzicami – sprawiła, że chciałam stać się lepszą osobą, że chciałam bardziej rozwijać to w czym jestem dobra i w konsekwencji więcej zarabiać – po to, aby móc te pieniądze wydać na ich wakacje… (uważam, że pieniądze same w sobie szczęścia nie dają, ale to co z nimi możemy zrobić i owszem)
To był właśnie mój osobisty klucz do „chcenia”! Gdy próbowała dopaść mnie apatia i wirus „nic_nie_robienia” – przypominałam sobie o tym, że marzę o tym aby zafundować rodzicom wakacje. Gdy kusiło mnie, aby odpuścić w czymś co mi nie szło, gdy napotykałam na przeszkody – wyobrażałam sobie jaka będę dumna widząc ich szczęśliwych…
No więc teraz Twoja kolej. Pomyśl o kimś kogo Ty kochasz i „użyj” tej osoby jako swojej wewnętrznej motywacji. Być może tak jak ja chcesz czuć się dumna mogąc sprawić przyjemność rodzicom. Być może chcesz aby Twoje dziecko patrząc na Ciebie miało dobry wzorzec do naśladowania. Być może chcesz zostać doceniona przez swojego partnera… Poszukaj takiej osoby, bądź powodu, bo ktokolwiek to będzie bądź cokolwiek to będzie – pchnie Ciebie do przodu!
Prawda jest taka, że „nie chce nam się chcieć” nie dlatego, że jesteśmy głupie czy leniwe, tylko dlatego, że po prostu nie odnalazłyśmy właściwego powodu, nie mamy motywacji. Znajdź swoją.
ze świątecznymi uściskami,
5 komentarzy. Zostaw komentarz
Odpowiednia motywacja mozże zdziałaćc cuda. Na przykład rzucenie palenia. Nie mogłam sobie z tym poradziććc: poprawa zdrowia, więecej pienięęedzy w portfelu nie skutkowało. Dopiero gdy mój synek mnie o to poprosił. To dopiero była motywacja. Udało sie. 😀
Witam, a mnie chyba najbardziej motywują doświadczenia z przeszłości – to cudowne, trudne do wyrażenie uczucie, gdy spełnia się swoje marzenia!!! Czyli momenty największego szczęścia. Więc czas obrać kolejne marzenie za cel i działać!
Ehh… to prawda… łatwiej znaleźć wymówki niż motywację…
Widziałam Twoje zdjęcia – pełne radości… miłości
Nie mam „dla kogo” ale chcę dla siebie – dla mojego domku z ogródkiem i dalekich podróży ;-)))
Pozdrawiam cieplutko i oby nam się chciało ;-))
Świetny wpis :)dzięki:)
Znalezienie motywacji w kimś i robienie czegoś dla kogoś? Sprytne, ale dość niebezpieczne. Może być dobre na rozpędzenie się, na wyjście z dołka, ale co się stanie, jak nasz motywator nie doceni? Jak partner wcale nie będzie dumny, rodzice zadowoleni, a dziecko coś odpysknie i zamknie się w pokoju? Na te zachowania mają wpływ przeróżne czynniki, to jest oczywiste, ale jednak może się tak zdarzyć. Czy nie lepiej od samego początku wyrobić sobie nawyk robienia dla siebie? Możesz powiedzieć, że do tej pory „dla siebie” nie skutkowało, bo uznawałaś, że dla siebie nic nie musisz, bo Ci nie potrzeba. A może tu jest właśnie klucz do odpowiedzi? Może właśnie to, co wmawiasz sobie, że musisz zrobić, że powinnaś, to co wywołuje wyrzuty sumienia wcale nie musi być zrobione? Zaczęłabym trochę od innej strony, czyli DLACZEGO muszę to i to zrobić i czy faktycznie MUSZĘ. Co się stanie jak tego nie zrobię i jaki to będzie miało wpływ na MOJE życie?
Pozdrawiam Cię serdecznie Aniu 🙂