Odpychasz czy przyciągasz to czego pragniesz? (prosta technika)

30 komentarzy

Wszyscy wiemy, że negatywne emocje nam nie służą, ale co zrobić, gdy czegoś bardzo, bardzo chcemy, staramy się i nie wychodzi, a widzimy ludzi, którzy doświadczają tego o czym my marzymy? Jak nie doświadczać uczucia zazdrości, złości i nie czuć się z tego powodu źle?

Powiedzmy, że jesteś singielką od dłuższego czasu i widzisz wszędzie dookoła siebie zakochane pary.
Albo, że masz kłopoty finansowe i drażnią Cię ludzie w dobrych autach i markowych ubraniach.
Albo jeszcze lepiej, patrzysz na znajomą, która ma nieskazitelną figurę pomimo tego, że nie odmawia sobie kolejnego ciastka.

Auć.

Jeśli przeżywając którąś z opisanych powyżej sytuacji ściska Cię w żołądku, irytujesz się i w głowie wymyślasz tym osobom i zazdrościsz – to nie robisz im w żaden sposób krzywdy – tylko samej sobie. Negatywne emocje w żaden sposób nie wpływają na poziom zadowolenia tych ludzi, albo to, że zaczynają być mniej szczęśliwi w miłości, gorzej zarabiać, czy nagle tyć – nic z tych rzeczy. Te emocje od środka zalewają Ciebie i sprawiają, że nakręcasz się i uwaga… odpychasz od siebie jeszcze bardziej rzeczy których pragniesz.

Bo tak naprawdę w swoich myślach deklarujesz, że miłość i związek nie jest dobry, życie na dobrym poziomie finansowym nie jest dla Ciebie, a zgrabne ciało poza Twoim zasięgiem. Nie wierzysz mi? A jaką postawę przyjmujesz patrząc na tych ludzi, którzy reprezentują to czego chcesz? Negatywną! Zaprzeczającą!

A przecież Ci ludzie są żywym dowodem na to, że to co chcesz jest możliwe. Każda zakochana para – pokazuje, że można znaleźć miłość. Każda osoba dobrze zarabiająca jest dowodem na to, że można wiązać koniec z końcem i jeszcze mieć coś extra. Każda posiadaczka ładnej sylwetki potwierdza, że jest to możliwe.

Dlatego zamiast pozwalać, aby negatywne emocje Cię zalewały w którejkolwiek z wymienionych sytuacji – ciesz się radością tych ludzi, bo są posłańcem nadziei dla Ciebie i pokazują Ci, że można! Skoro oni mogli, to dlaczego ja też nie mogłabym? Skoro oni znaleźli miłość, to dlaczego ja nie miałabym? Skoro oni spełniają się zawodowo i odnieśli sukces – to dlaczego i ja nie miałbym tego wypracować? Skoro ona ma ładną sylwetkę, to jeśli się zmobilizuję – też taką mogę mieć.

Zobacz jak ten drobny niuans, zmiana podejścia do sytuacji sprawia, że zamiast czuć się przygnębioną, że nie masz, stajesz się pełną wiary i ufności, że Ty tez możesz. Przy pierwszym podejściu odczuwasz ogromny opór, złość i zwątpienie, przy tym drugim – to, że to czego pragniesz przyjdzie do Ciebie wydaje się być wręcz oczywiste (przecież co chwilę widzisz na to dowody)

Jak Ci się podoba takie podejście?
Napisz mi w komentarzu – chętnie przeczytam 🙂

ściskam serdecznie,
Ania Witowska

30 komentarzy. Zostaw komentarz

  • Ja w takich sytuacjach nie zazdroszczę, ja jestem zła na siebie…

    Odpowiedz
  • hmm… a co jesli w moim mysleniu jest przekonanie, że ok- oni to osiągnęli… i kluczowym słowem jest ONI…. to, że ktoś coś osiągnał nie mówiprzecież nic o moich możliwościach… stąd wypływa moja frustracja- oni mogli, a ja nie mogę….

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      22 lutego 2015 18:47

      Gosia, sama napisałaś „nie mówi przecież nic o moich możliwościach”, tzn, że nie potwierdza, ale i nie wyklucza!Ty sama to robisz myśląc przez pryzmat własnej wartości (które chyba kuleje) i wiary w zasługiwanie… ściskam!

      Odpowiedz
    • kluczem do pokonania tego sposobu myslenia jest uśswiadomienie sobie, żze wszyscy jestesmy jednoscia, teraz jezeli patrzac na kogos, kto przedstawia nasze marzenie, pomyslimy sobie, ze to jestem ja w innym ciele, przestajemy odczuwac zazrosc i zaczynamy odczuwac radosc, ze udalo nam sie osiagnac cel. W naszym zyciu pojawiaja sie rozni ludzie: dla jednych nie przedstawiamy zadnej wartosci, dla innych jestesmy wszystkim… decydujac o tym kto z tych ludzi ma najwiekszy wplyw na nasze mysli i uczucia, i kto z nich pozostaje w naszym zyciu, pokazujemy sobie jak bardzo siebie cenimy. Jezeli czyjes szczescie wywoluje w nas uczucie zazdrosci jest to dla nas sygnal, ze nie cenimy sie wystarczajaco mocno, czyli nie zaslugujemy na cos dobrego…

      Odpowiedz
  • Zazdrość nie jest zła może być bardzo konstruktywna,co innego zawiść ta jest destrukcyjna i  męcząca dla.zawistnika.  Mi zdarza się zazdrościć innym ale ta zazdrość mnie nakręca do działania,bo skoro inni mogą to ja też. Na bazie takiej zazdrości powstało marzenie do którego każdego dnia staram się przybliżać. Figurę mam nienaganną bo moją własną piękną okrąglutką i apetyczną. Szczupaki mogą się ode mnie uczyć dobrego samopoczucia 🙂 A facet cóż jest taki jakiego sobie wybrałam, mógłby być może ładniejszy może szczuplejszy ale czy to byłby wtedy mój facet?  czy kochałby tak jak ten niedoskonałe? Trzeba umieć doceniać to co się ma i cieszyć się ze zdawałoby się błahostek.

    Odpowiedz
  • Hej swietny komentarz dotyczacy uczucia zazdrosci:-) Jestem ciekawa co sadzisz  jezeli chodzi o uczucie zazdrosci w stosunku do partnera- jak powszechnie wiadomo zazdrosc jest wedlug psychologow potwierdzeniem niskiej samooceny u osoby zazdrosnej ; ja jednak twierdze ze to chodzi o to ze cenimy partnera tak wysoko ze wdzimy ze jest atrakcyjny dla innych i ….. wlasnie ? Chetnie bym sie dowiedziala co ty na ten temat myslisz?
    Pozdrawiam i gratuluje swietnego bloga:-)

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      22 lutego 2015 22:03

      Zazdrość o partnera to niewiara w to, że jesteśmy dla niego wystarczająco dobre, to obawa, że on znajdzie kogoś bardziej go godnego, to strach, ze którego dnia „spadną mu klapki” z oczu i zobaczy jakie jesteśmy naprawdę… Docenianie swojego mężczyzny? jak najbardziej, Bycie o niego zazdrosną? jak najmniej. Poza tym bycie zazdrosną nie jest atrakcyjne… 😉

      Odpowiedz
  • Ja nie zazdroszczę,  ale jest mi przykro bo wiem ze ja nikogo nie znajdę bo kto by mnie chciał 

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      22 lutego 2015 22:05

      Basia, popracuj nad poczuciem własnej wartosci i nad akceptacją i miłością do siebie samej. To pomaga! Naprawdę!

      Odpowiedz
  • Aniu, Ty jesteś moim posłańcem. Już od kilku miesięcy. Dziękuję!!!

    Odpowiedz
  • Ja reaguje dokładnie jak to opisałaś Aniu ;( zazdrość czemu innym się udaje a mi nie? Czemu to ja jestem zawsze ta najgorsza? Ale to co napisałaś zmienia postać rzeczy 🙂 nigdy bym nie pomyślała w ten sposób że skoro oni coś mają to i ja mogę to osiągnąć 🙂 świetny tekst Dziękuje :*

    Odpowiedz
  • Bardzo długo zazdrościłam innym… tego że są w związkach (a ja nie), tego, że mają dobrą sytuację finansową ( a ja nie), tego, że …itd. Aż do chwili kiedy uświadomiłam sobie – po pierwsze ile mam rozmaitych wspaniałości wokół siebie, za które mogę być codziennie wdzięczna, a po drugie – że ta bezsensowna zazdrość bardzo mnie zatruwa i szkoda mi na nią czasu. Od kiedy zaczęłam powtarzać sobie, jak dużo mam, i pracować nad poprawą swojej kiepskiej dotychczas samooceny, osiągnięcia innych zaczęłam odbierać inaczej. Moja zazdrość jeszcze nie znikła całkiem, ale coraz częściej zamiast niej odczuwam podziw, że inni potrafili coś osiągnąć. Twoje słowa Aniu są dla mnie zachętą do dalszej pracy, żeby zrobić kolejny krok w kierunku zmiany myślenia o sobie. A poza tym cieszę się, że inni ludzie są radośni, uśmiechnięci i szczęśliwi, bo im więcej takich emocji krąży w tym naszym niełatwym świecie, tym lepiej żyje się również mi.

    Odpowiedz
  • Bardzo trafny i życiowy tekst. Też bywam zazdrosna i miewam dni, kiedy czuję się gorsza od  niektórych ludzi. Pewne zdarzenia, i sytuacje, powodują, że  czasem tracę wiarę w siebie. Następnie, jakieś inne zdarzenie lub sytuacja sorawia, że odzyskuję tę wiarę. Wcale mi się to nie podoba, bo to taka karuzela. Wolałabym jednak stabilnie i bez huśtawek cieszyć się sukcesami i szczęściem innych, a przy tym sama być szczęśliwa. Nie jest to jednak w moim wykonaniu takie proste i oczywiste…

    Odpowiedz
  • Ja widzac szczesliwa pare zadaje sobie pytanie na ile ten zwiazek jest dzczesliwy a na ile na pokaz. Osobiscie znam tylko jedna szczesliwa pare. Reszta jest ze soba ze strachu przed samotnoscia. Poxa tym w dzisiejszych konsumpcyjnych czadach czy istnieje wiernosc?Skoro wokol tyle piekmych, wyzwolonych kobiet, ktory facet nie skorzysta? Osobiscie nie znam wiernych mezczyzn. Smutne to. 

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      23 lutego 2015 09:00

      Perelka – „nie skorzysta” mężczyzna, który ma wartości i wie, że seks jest na wyciągnięcie ręki, ale dobry związek i wyjątkowa partnerka – nie, dlatego nie warto go stracić dla kilku chwil przyjemności. Bądź taką partnerką i wybieraj lepiej mężczyzn. Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  • Witam,

    No dobrze, a co w sytuacji kiedy naprawdę nie można osiągnąć tego czego się bardzo pragnie a co posiadaja inni? Jaką wówczas „złapać” perspektywę? Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • Dziękuję za ten wpis, jest świetny!:) Dziękuję <3

    Odpowiedz
  • jest dokladnie tak jak napisalas , jesli inni moga to ja tez . 

    Odpowiedz
  • Małgorzata
    1 marca 2015 21:33

    Kiedyś tak było zazdrościłam,nienawidziłam…zastanawiałam się dlaczego nie ja tylko ktoś ma to czy tamto..Teraz jestem kobietą dojrzałą 🙂 i patrzę na to w ten sposób że ja też tak chce i będę miała ….nie ma rzeczy nie możliwych tylko czasami trzeba je obejść i wrócić ponownie 🙂 W sumie miłości nie można kupić ,ale trzeba zaczekać a gdy się trafi trzeba ją pielęgnować..jest miłość ,są wierni mężczyżni ,są super przyjaciele w około bo fałszywych zaczęłam eliminować nauczyłam się mówić nie ,i osiągnęłam w pracy to, co zawsze było dla mnie nie możliwe 🙂 a teraz jest możliwe…i niech każdy będzie szczęśliwy swoją miarą, a ja będę szczęśliwa razem z nim ot taka jestem 🙂 

    Odpowiedz
  • Uświadomić sobie, jak wielką potęgę mają nasze myśli i jak wpływają na działanie to pierwszy krok, do tego by żyć lepiej. Skoro robimy przegląd ciuchów, to warto zrobić to samo z naszymi myślami, wszak nie wszystkie nam służą i warto o tym pamiętać. Mamy wybór!

    Odpowiedz
  • Niby o tym wiemy,ale walka z podswiadomoscia jest trudna,czasi nie do przejscia..Moja podswiadomosc czesto ze mna wygrywa chocbz charakteru jestem silna,wiele przezylam..doswiadczylam jednak niekore sytuacje w zyciu czlowieka sa niczym ogromny mur ktorego nie mozna przeskoczyc.Stracilam dziecko w 6mcu.Smierc dziecka jest krzyzem na cale zycie.Co wtedy jak sobie poradzic z tym kiedy inni maja dzieci choc nie chca,gdy innym sie udaje..a twoje zycie w wieku 25 lat zamienia sie w koszmar

    Odpowiedz
  • Ja moze troche z nnej strony…Ostatnio rozmawialam przez telefon z koleznka. Rozmowa toczyla sie dobrze do czasu az doszlo do osobistych pytan typu : A co u dzieci? wszystko dobrze?…Uslyszalam odpowiedz: Wszystko dobrze, ale nie bede sie chwalic bo my ostatnio z mezem doszlismy do wniosku ze zawsze jak sie czyms pochwalimy to od razu sie psuje.
    Hmmm, poczulam sie nieswojo..ale odpowiedzialam: W porzadku.
    Zatem jak to z ta zla energia jest? Czy rzeczywiscie ktos nam moze wyslac zla energie, bo nam czegos pozazdroscil?…

    Odpowiedz
  • No tak, tylko co jeżeli pomimo pozytywnych emocji wobec cudzych sukcesów i cieszenia się z nimi, u mnie pustka i porażka?????

    Odpowiedz
  • Małgorzata
    20 czerwca 2015 15:42

    Ja już nikomu niczego nie zazdroszczę czasami się cieszę z nimi razem że coś osiągnęli przecież ja też mogę osiągnąć wiele …czasami jestem leniwa :)i to mnie rozwala na czynniki pierwsze ,ale tak ogólnie to cieszę się z tego co mam z każdego dnia i z każdej chwili a ja też mogę mieć więcej i dążyć do tego przecież nikt mi tego nie zabroni 🙂

    Odpowiedz
  • chyba nie zazdroszczę bardziej złoszczę się na siebie, że przecież też mogę mieć tylko muszę się bardziej zorganizować zmobilizować… coś trzeba robić, żeby coś mieć !!!

    Odpowiedz
  • Ciekawe jest takie podejście, staram się tak robić ale czasem staję jakby z drugiej strony. Zdarza się, że ludzie czasem mi zazdroszczą i są jakby smutni i źli z tego powodu że coś mi się udało, mnie natomiast wtedy zalewa dziwna gorycz i smutek jakby to była moja wina że im się nie powiodło. Prowadzi to teraz do tego,  że nie umiem cieszyć się z własnych sukcesów i w końcu sama nie wiem czego ja chcę. ..i tak i tak nie jestem już z siebie zadowolona : (

    Odpowiedz
    • To wspieraj ich. Na przykład pracując w grupie znajomych współpracownic, gdzie w przyszłości wiesz, że zwolni się kierownicze stanowisko, pretenduj ich właśnie do omawianego stanowiska, wzbudzaj w nich wolę ognia, podjęcia pewnych czynności, kroków do stania się kierownikiem. Zachęcaj ich do zmiany, widz w nich już teraz panie kierowniczki/określoną panią kierownik, wspieraj, koryguj w nich błędy upominając, nakierowując życzliwie. Oddaj im to stanowisko I baw się dobrze. Wygra wówczas najlepsza. Ponieważ razem będzie wzrastały w siłę a nie niszczyły się wzajemnie, zazdroszcząc sukcesów. Kumpelskie podejście. 

      Z pozdrowieniami

      Anna

      Odpowiedz
  • To jest właśnie ta nadzieja, którą wprowadza się do własnego otoczenia. Otwiera się człowiek. Żeby to uczynić trzeba najpierw samemu stworzyć taki bufor, przestrzeń życiową, w której chroni się te osoby, tych ludzi, życząc im dobrze. Jeżeli życzysz komuś udanego związku, życia w zgodzie, wzajemnym porozumieniu, zrozumieniu, miłości i pokoju samej/samemu otrzymujesz tą łaskę. Z dość prostego względu wzbudzasz w sobie uczucia, które łagodzą Twój wewnętrzny konflikt. Otwierasz się. Jesteś otwarta/otwarty na szczęśliwy i pełen miłości  związek 🙂

    Z pozdrowieniami

    Anna

    Odpowiedz
  • Bardzo bardzo mi sie podoba takie podejscie :)) Rzeczywiscie pozytywne myslenie nastawienie i wiara w to, ze mnie sie tez uda nastraja optymistycznie i te realizcje marzen przyciaga ;))

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki