Oto 8 z nich:
1. Przestań próbować zmieniać innych. Konstruktywna krytyka jest dobra, pokazywania innych opcji i możliwości także, ale już naginanie kogoś do swojej własnej wersji tej osoby i obrażanie się, że ktoś jest taki jaki jest- zdecydowanie nie! Jeśli ktoś jest bałaganiarzem – to nim pozostanie, jeśli nie lubi się dzielić emocjami – to nie stanie się nagle mega wylewny! Nawet jeśli na chwilę pod presją Twoich łez i emocjonalnego szantażu uda Ci się kogoś przekonać aby zachowywał się tak jak Ty tego oczekujesz – to będzie to zwycięstwo chwilowe, bo prędzej czy później dana osoba wróci do tego kim jest, co więcej będzie czuła do Ciebie urazę, że do czegoś ją/jego zmusiłaś.
2. Nie oczekuj, że inni będą czytać w Twoich myślach i odgadywać czego chcesz. Byłoby idealnie i mi by się też to marzyło, ale bądźmy realistkami – tak się nie stanie. To, że oczekujesz konkretnych zdań, zwrotów, zachowań – jest oczywiste dla Ciebie, nie dla innych ludzi. Bez poinformowania ich o tym, możesz czekać i się nie doczekać (i negatywnie interpretować brak działania z ich strony)
3. Przestań oczekiwać aby wszyscy Cię lubili, przecież nikomu to nie jest do szczęścia potrzebne. Poza tym pytanie czy Ty lubisz wszystkich? Idę o zakład, że nie, więc czemu wszyscy mieliby lubić Ciebie? Nasze lubienie bądź nie lubienie dochodzi do skrajności, zapominamy, że po drodze jest tak zwana neutralność, która pozwala nam obcować z innymi, poznawać oraz dać się poznać – z zachowaniem kultury, dozy ciekawości i bez potrzeby określania się w jedną lub drugą stronę. Chęć, aby wszyscy mnie lubili prowadzi do naginania tego kim jesteś i z reguły chęci sztucznego przypodobania się bądź zadręczania, że coś jest z Tobą „nie tak” bo ktoś nie pała w stosunku do Ciebie ogromną sympatią.
4. Nie interpretuj zachowania innych bez sprawdzenia co tak naprawdę za ich zachowaniem stoi. Unikanie Ciebie, zamknięcie się w sobie, skrzywiona mina – nie oznacza, że jest to wymierzone w Ciebie. Równie dobrze ktoś może mieć zły dzień, problem którym nie chce się podzielić, sprzeczkę z kimś albo banalnie – kłopoty z żołądkiem bądź huśtawkę hormonalną przed.
5. Nie każdy musi się z Tobą i Twoimi przemyśleniami zgadzać. To, że dzielą Was różne opinie – nie jest końcem świata, wymierzonym atakiem wobec Ciebie – tylko różnicą stanowisk w dyskusji. Może Ty masz rację, a może ta druga osoba? Może rozwiązanie jest jeszcze gdzie indziej, a Ty poprzez szacunek i otworzenie się na inny punkt widzenia – znajdziesz wskazówki zamiast tkwić w błędzie?
6. Nie oczekuj, że inni będą Cię bardziej: szanowali, lubili, kochali niż Ty sama siebie. Ałć! No, ale taka prawda. Jeżeli sama w relacji ze sobą masz bałagan – to inni to wyczuwają i uważają to za normalny stan i standardy na które się godzisz. Tak też będą Ciebie traktować. Nie dlatego, że są złymi ludźmi, ale dlatego, że Ty sama tak siebie oceniasz i traktujesz.
7. Nie spodziewaj się, że inni będą przedkładać Twoje dobro nad swoje własne. Dlaczego (za wyjątkiem sytuacji choroby, ciąży, nagłego wypadku) mieliby to robić? Czy Ty jesteś skłonna zrezygnować ze swoich potrzeb aby uszczęśliwić innych? Czy tez w podtekście oczekujesz, że ktoś Ci się tym zrewanżuje? Niech każdy dba o swoje dobro, napełnia siebie szczęściem – wtedy nie będzie uzależnień w relacjach, nadużyć – tylko wspólna chęć dwóch samowystarczalnych stron, aby dzielić się tym co dobre z drugą stroną.Na koniec:
8. Nie oceniaj surowiej innych niż siebie – jakże często widzimy przysłowiowe źdźbło w oku innych, a wielgachna belka w naszym własnym wydaje się być niewidoczna. Patrz na innych ludzi – jak na ludzi, którzy mają za sobą przeżyte różne historie, którzy tak jak i Ty boją się, wstydzą, pragną akceptacji i miłości. Nigdy tak do końca nie wiesz co ukształtowało osobę stojącą na przeciwko Ciebie, co spowodowało, że jest taka jaka jest – empatia i niereagowanie impulsywne – wskazane.
Tak sobie myślę, że na co dzień pędzimy, spłycamy jakość naszych relacji z ludźmi, tworzymy jakieś nierealne miarki, podwójne standardy i zapominamy, że jeśli chcemy mieć dobre relacje z innymi – najpierw same musimy je ustanowić i trzymać się ich, że same musimy stać się ludźmi – takimi z jakimi chciałybyśmy obcować.
2 komentarze. Zostaw komentarz
Witaj Aniu
mam 42 lata troje dzieci i chcę rozwieźć się z mężem który zdradził mnie ,nigdy nie mieliśmy relacji pertnerskiej aani przyjaźni….odtwarzamy wzajemnie stempel własnych nieszczęśliwych domów
już 16lat minęło….ja bardzo kolorowo widzę zycie bez niego jak wyzwolenie,ale nie wiem czy to pułapla bo mam sprzeczne przekonania co do pieniędzy” boję się nich i chcę ich do tej pory prawie w życiu nie pracowałam,mąż zarabia i ostatnio wypomina mi że ja nie i podaje to jako powód rozwodu….trudne to
tak czy inaczej pragnę spełniać się ale blokuje mnie jakieś przekonanie,nawet jak je poznam to co dalej robić?
Aniu błagam odpowiedz nie mam też przyjaciół,rodzina jest również w chorych układach….
wiem że życie jest kolorowe,tylko jak sobie poradzić?
Witaj,
To prawda, życie może być kolorowe i piękne, ale z tego co napisałaś trochę tematów Ci się nazbierało. Jeśli mogę doradzić – to po pierwsze – nie podejmuj żadnych działań pochopnie, pod wpływem emocji, bo jesteś odpowiedzialna za siebie, ale także za swoje maluchy. Spróbuj na tyle obiektywnie na ile potrafisz – spisać swoją sytuację na kartkę i ustalić priorytety – co chcesz najpierw zrobić (nie sztuką jest odejść – pytanie co dalej). Popracuj nad samą sobą – tym kim jesteś, w czym jesteś dobra, swoją wartością, tym jak możesz stać się niezależna finansowo. Poszukaj kobiet w podobnej do Twojej sytuacji – będziecie mogły się wspólnie wspierać. To są pierwsze kroki… Jak określisz kim jesteś i czego chcesz – dużo łatwiej będzie wyznaczyć kierunek, w którym możesz iść. Pozdrawiam ciepło!