Bycie „wariatem”, a Twoje pozytywne życie…

12 komentarzy
Pewna bliska osoba zarzuciła mi, że jestem oderwana od rzeczywistości. Usłyszałam, że nie wiem co się dzieje w świecie – jakie kryzysy mają miejsce, ile osób straciło pracę, ile zgineło w wypadkach. Dostało mi się, że nie śledzę na bieżąco wiadomości, nie czytam codziennych gazet, a nawet za to, że omijam posty na fb w których pisze się o katowanych zwierzakach, aborcjach bądź o taśmach i podsłuchach.

Gdy zadałam pytanie – co jest w tym złego, że nie zajmuję się tym wszystkim negatywnym co się dzieje w otaczającym świecie – usłyszałam, że nie jestem poinformowana… Ba! Gruby kaliber, żyć w niewiedzy! Pytanie tylko co tak naprawdę ta wiedza mi daje i w jaki sposób przekłada sie na moje życie?

Pomyślmy…

Stopa bezrobocia – świadomość tego wywołuje strach, że któregoś dnia dla mnie może zabraknąć pracy… Wypadki – że życie nie jest bezpieczne, choroby – wzmacnianie świadomości, że prędzej czy później mnie także coś dopadnie…

Z każdą tego typu wiadomością poczucie bezpieczeństwa się kurczy i sprawia, że coraz mniej ufasz, że będzie dobrze. A tych wiadomości są przecież dziesiątki codziennie. Pomnożone przez dni i tygodnie – przekładają się na to w co zaczynasz wierzyć, w życie pełne pesymizmu i strachu.

Wmówiono nam, że „musimy być poinformowani” i, że od tej wiedzy zależy nasze życie… poniekąd zależy, ale w trochę inny sposób niż Ci sie wydaje…
Wszystko co regularnie sobie serwujesz i powtarzasz, czemu nadajesz uwagę, co czytasz, co wywołuje emocje – wpływa na Twoje życie. W jakiś sposób Twój umysł zaczyna traktować za normalne złe wiadomości, znieczulać się na nie i żądać coraz silniejszych dawek adrenaliny. Wszystko co dostarczasz swojemu umysłowi – przekłada się na Twoje przekonanie, a to w konsekwencji na Twoje życie…

Być może żyję w swojego rodzaju „bańce mydlanej”, ale porównując moją sytuację życiową oraz mojego rozmówcy, który mi ją wytknął – nie żałuję. Aktywnie pomagam schroniskom – zamiast przekazywać dalej obrazki źle traktowanych zwierzaków. Wspieram kobiety, aby były świadome – zamiast bulwersować się tematem aborcji. Skupiam się na tym jak mój głos może zainspirować innych – zamiast śledzić kto kogo podsłuchał. W konsekwencji tego wszystkiego mój poziom zadowolenia oraz szczęścia jest znacznie wyższy i widzę świat w lepszych barwach. W konsekwencji tego, być może nie jestem na bieżąco z dziennymi newsami, ale z całą pewnością jestem w kontakcie z wartościami, które są ważne w życiu.

I do tego zachęcam dziś Ciebie. Do selektywnego wybierania tego, czym karmisz swój umysł. Do wzmacniania tego co pozytywne (wspieram pokój, zamiast protestować przeciwko wojnie) zamiast protestowania przeciwko temu co negatywne. Do połączenia się ze swoimi emocjami i zadbania o swoje życie – zamiast przeżywania kryzysów innych.

Im więcej takich skupiających się na tym co dobre „wariatów” tym mniej dołujących pesymistów. Im więcej dostrzegania szans i możliwości – tym mniej skupiania się na ograniczeniach. To małe kroczki do lepszego świata, którego w środku serca też przecież pragniesz…

z wirtualnym uściskiem,

Ania Witowska

12 komentarzy. Zostaw komentarz

  • Dokładnie ten sam rodzaj życia uprawiam :-)) totalnie oderwana od rzeczywistości. Nie znam Ciebie, weszłam tu wczoraj, i takie  moje odbicie duszy w świecie tym dostrzegłam. Dobroci na każdy dzień. Anna 

    Odpowiedz
  • Dokładnie TAK!!! Wolę być nie-poinformowana, ale szczęśliwa i żyć ze świadomością, że przy mojej otwartości Świat zatroszczy się o mnie i moje potrzeby. 

    Odpowiedz
  • Popieram

    Odpowiedz
  • Oby coraz więcej było osób w taki sposób oderwanych od rzeczywistości:), świadomie żyjących, i będących w kontakcie z wartościami.  Pozdrawiam cieplo:)

    Odpowiedz
  • Popieram:-)) też zyję w takim przekonaniu żeby nie karmić się złymi rzeczami . Sama pomagam innym , wspieram potrzebujące dzieci i mam z tego powodu ogromne poczucie dobrze spełnionego obowiązku i wewnętrznego szcześcia
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • I ja myslę podobnie.. Odwiedzając moją mamę za każdym razem przełączam Jej z uśmiechem dołujące programy które ogląda z przejęciem i zachęcam do oglądania programów przyrodniczych czy rozrywkowych.. Tłumaczę ,że karmienie się obecną polityką ,czy informacjami o całym złu tego świata nie poprawia jej nastroju i nie wpływa na dobre samopoczucie.

    Odpowiedz
  • Nareszcie spotkałam osoby, które myślą dokładnie jak ja. W przeszłości też mi często zarzucano, że żyję w innym świecie.
    Ale nikt na tym nie cierpiał. Dziś jestem ponad tym, co inni sądzą na mój temat.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • Też od jakiegoś czasu staram się żyć optymistycznie (wypracowałam wiele) i to co mi ludzie często zarzucają to to, że jestem dziecinna ponieważ bardzo lubię żartować i śmiać się na głos (ale wiem też kiedy przestać i mam wyczucie) a drugie to to, że jest duże bezrobocie a ja wierzę że znajdę dobrą pracę -wtedy wiele osób mi mówi że nie myślę realnie, a i jest jeszcze jedna rzecz – kiedyś rozmawiając ze znajomą na temat tego co się dzieje w kraju, powiedziałam że : „znam tą sytuację ale nie mam na nią wpływu więc czy powinnam się dołować? ” a ona powiedziała „no trochę tak” i wtedy mnie zatkało 😛

    Odpowiedz
  • Raczej selektywnie informująca samą siebie. Nie oglądam informacji, wybieram co mnie interesuje, Dziś np. śledziłam stronę nt. egipskich kobiet, poddanych obrzezaniu i trafiłam na komentarz dot. polskich rzeźników w polskich szpitali, idąc tym tropem weszłam na stronę „rodzić po ludzku”, dowiedziałam się o wielu rzeczach, o których nie wiedziałam. Być może nie dowiedziałabym się o nich, gdybym zignorowała wpis o obrzezaniu kobiet, bo „nic nie mogę z tym zrobić, więc po co sobie psuć nastrój”. Grunt to nie nakręcać się – nie stwarzać niepotrzebnych emocji, które wysysają pozytywną energię, a nie usuwać treści z widoku.

    Odpowiedz
  • Od mojej byłej przyjaciółki usłyszałam,że mam swój świat i według swoich zasad żyję.Pytam,czy mam żyć według Jej zasad,czy według kogo?Czy mam mieć wielu przyjaciół jak Ona,a w sumie żadnego.Nie!!! Ja jednak wolę swój świat i swoje zasady,wolę się uśmiechać i cieszyć życiem,a nie zamartwiać się o rzeczy na które i tak nie mam wpływu,wolę pozytywnie patrzeć na życie,a nie żyć życiem innych ludzi i żyć w zawiści i zazdrości.Wolę być sobą

    Odpowiedz
  • Alicjo. Myślę, że żadna z poprzedniczek nie odwraca z krzykiem głowy jak zobaczy negatywny tytuł w pasie lub w telewizji ale żadna nie przygląda się namiętnie kolejnym nieszczęściom. Tu chodzi właśnie o to żeby się na tym nie skupiać. Jest mnóstwo osób, które skupiają się tylko na tym jaka aktualnie jest omawiana afera i co się komu źle stało, kto na co zachorował itd. Ja też wielokrotnie spotkałam się z potępieniem za to, że nie jestem na bieżąco w aktualnych aferach. „Jak to możesz nie wiedzieć, przecież trzeba być poinformowanym” Ja natomiast wolę być poinformowana o akcjach pomocy, w których mogę wziąć udział to nie jest odwracanie głowy od złego, żeby nie psuć sobie humoru tylko patrzenie na możliwości zmiany na lepsze. Energia podąża za uwagą i wzmacnia to na co zwracamy uwagę a zatem ja wolę patrzeć na rozwiązania a nie na problemy, na akcje pomocy a nie walkę z czymś, A czytanie strony na temat obrzezania egipskich kobiet samo w sobie nie jest złe. Wszystko zależy od tego po co tam weszłaś. Jeśli po to, żeby się napawać ludzkim nieszczęściem i sama się czuć dzięki temu lepiej no to przykro mi. Ale można też czytać takie rzeczy aby szukać sposobu jak można im pomóc i to już jest zupełnie inna sprawa. A na stronę o rodzeniu po ludzku gdyby Ci była potrzebna to trafiłabyś prędzej czy później bez czytania o egipskich kobietach 🙂 Pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
  • Jakiś czas temu odszedł z mojego zycia ktoś kto nazywal się moim przyjacielem… Dlaczego?? Dlatego, że nie chciałam wiedzieć… Nie pozwalałam aby zarzucał mnie toną informacji o tym jak na świecie, jak w Polsce jest źle, o tym kto kradnie, oszukuje, zdradza… Nie mógł się pogodzić z tym, że nie chcę o tym słyszeć… że nie oglądam dzienników, nie czytam „sensacyjek” gazetowych…
    Było mi przykro… z tego powodu, że odszedł ale jeszcze bardziej przykro mi było gdy patrzyłam jak każdego dnia unieszczęśliwia sam siebie… jak ta „cudowna wiedza” zżera go od środka…
    tak – jestem niedoinformowana ale TAK jestem spokojna i szczęśliwa z tą nieświadomością ;-)))

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki