Kochanie siebie to nie jest tylko modny slogan. To istota tego czy i jak jesteś w stanie ze sobą funkcjonować. To filtr przez jaki patrzysz na siebie i pozwalasz traktować się innym ludziom. Regularnie słyszę pytanie: no, ale jak siebie pokochać, więc pokusiłam się o spisanie instrukcji obsługi…
No więc tak… musisz w piąty czwartek miesiąca iść na drogę do której są trzy dojazdy i przy użyciu zapałek z niebieskimi główkami zapalić cztery fioletowe świece… oczywiście żartuję! Ale czy przez chwilę nie wczułaś się w tą bezsensowną instrukcję? Pozwoliłam sobie na ten żarcik po to, aby uświadomić Ci, że szukasz bardzo skomplikowanych sposobów a nie wykorzystujesz tych prostych i działających!
No, ale zacznijmy od początku
1. Aby wiedzieć, sprawdzić czy coś działa -musisz mieć punkty odniesienia, w związku z tym w skali od 0 do 10 oceń na ile siebie kochasz (0 wcale, 10 na maxa) zanim rozpoczniesz jakiekolwiek działania i powtórz pomiar po 30 dniach.
2. Zrób listę powodów dla których siebie nie kochasz. Przykładowo: bo jestem gruba, bo jestem bez sensu i wypisz przynajmniej dwie rzeczy, które mogłabyś zrobić, aby to zmienić. Przy wadze-zacząć ćwiczyć, zmienić dietę, przy bezsensowności – określić czego chcę w życiu, nauczyć się nowych umiejętności, popracować charytatywnie (analogicznie z innymi powodami) I wprowadź to w życie.
3. Wybacz sobie i pozbądź się poczucia winy. Niezależnie od tego jak ciężkie przewinienia masz za sobą, jakie konsekwencje za to dziś płacisz-ukarałaś się już wystarczająco mocno! Zamiast „samobiczować się” dalej-przesuń tą energię „spłacanie przewinień” na zrobienie czegoś co by pomogło Ci „odpokutować” Jak sobie wybaczyć? Na początek proste ćwiczenie przez 5 min: wdech-miłość aż do brzucha, wydech-strach i poczucie winy-działa, spróbuj.
4. Zaakceptuj siebie – ciało i cechy osobowości. Aaaaaa – masz panikę w oczach? Spieszę więc z definicją słowa AKCEPTACJA! Akceptacja oznacza przyjęcie sytuacji takiej jaka jest i zaprzestanie z nią walki. Zaprzestanie udawania, że coś nie ma miejsca, zakrywanie kocykiem i robienie dobrej miny do złej gry. Dopiero gdy zaakceptujesz to jak jest w tym momencie, to jak reagujesz, to co czujesz, umiesz, nie umiesz i robisz – jesteś w stanie zacząć coś z tym robić, czytaj zmieniać.
5. Przeproś siebie za to wszystko co sobie robiłaś przez te lata… Mówię poważnie! Za to jak się karałaś, jak źle o sobie mówiłaś i myślałaś… Czy nie jest tak, że innych traktujesz lepiej niż samą siebie? A przecież to ze sobą spędzasz całe życie…
6. Stań przed lustrem i patrząc sobie prosto w twarz powiedz sobie:kocham Cię. Tak po prostu. Tak zwyczajnie. Być może przy pierwszym podejściu poczujesz się głupio, być może machniesz na to ręką i uznasz, że zwariowałam i nie będziesz w stanie tego zrobić, ale nie rezygnuj! Zrób to i powtarzaj przez kolejne dni.
7. Zmień sposób w jaki na siebie patrzysz. Zacznij od jednego, dwóch pozytywnych zdań na swój temat codziennie zapisanych w zeszyciku. Wiem, że to trudne, że przyzwyczaiłaś się do tego „jaka jesteś beznadziejna” ale uwierz mi wykonalne! Zacznij od docenienia rzeczy oczywistych-tego, że jesteś uczynna i opiekuńcza, że masz ładne oczy, że szybko kojarzysz fakty, że masz poczucie humoru, że podjęłaś próbę pokochania siebie… rozumiesz zamysł? Codziennie dwa zdania oznaczają 60 rzeczy za które się lubisz w skali miesiąca! Podejmiesz wyzwanie?
8. Analogicznie – stwórz listę własnych sukcesów – jeden punkcik do listy dziennie. Po co? Ano po to abyś dostrzegła ilu już udało Ci się w życiu dokonać i, że zasługujesz na szacunek, miłość i docenienie! Choćby przez samą siebie! Przykłady? Prawo jazdy zrobione, szkoła ukończona, pycha obiad, dostanie pracy, podjęcie odważnej decyzji itp itd
9. Zacznij siebie doceniać, nagradzać -drobnymi przyjemnościami, kąpielą, czasem tylko dla siebie i uwagą. Świat Twojej rodziny się nie zawali jeśli czasami zrobisz sobie chwilę wolną , poprosisz o pomoc, wyręczenie w czymś bądź będziesz się domagała uwagi czy pochwały. Ty musisz podjąć decyzję w tym temacie, dać sobie prawo do przyjemności i miłości.
10. Poszukaj technik, sposobów, które w procesie zakochiwania się w sobie mogłyby Ci pomóc (osobiście polecam tapping, nagrania podprogowe, wizualizacje). Idź na warsztaty gdzie ktoś z zewnątrz pomoże Ci dostrzec to co Cię blokuje (od środka często nie widać)
Mogłabym mnożyć podobne przykłady działań, ale nie chcę abyś poczuła się przeciążona.Cokolwiek nie zdecydujesz się zrobić z listy powyżej-obiecaj sobie w tym momencie (możesz położyć rękę na sercu) że pokochasz siebie i że wytrwasz w tym procesie. Bo nie jesteś w stanie odkryć kim jesteś i ofiarować światu oraz swoim bliskim miłości bez całkowitego pokochania siebie… ♥
Na koniec prośba – jeśli masz przyjaciółkę, której wiesz, że ten tekst by się przydał-proszę prześlij jej go. Dla Ciebie to kliknięcie, dla niej być może początek zmiany myślenia i lepszego życia.
wysyłam Ci mnóstwo miłości
Ania Witowska
9 komentarzy. Zostaw komentarz
Kiedy naprawdę zaczalem kochac siebie
Zrozumiałem że łatwiej
Mi kochac innych
Dziękuję za ten wpis.Do wykucia na pamięć i stosowania!
ciężko, ale warto- dziękuję Aniu
…spróbuję…:-)…
Ja już wiem ,że z Anią jest łatwiej 🙂 moje życie się zmienia powolutku:) ale zaczynam patrzyć na siebie inaczej
Poplakalam sie mam 40 lat i nie radze sobie kompletnie z pokochaniem siebie uwazam ze mam tylko wadyi przez to moje zachowanie pozwalam sie ponizac
…postaram się …Mam nadzieję że mi wyjdzie …bardzo bym chciała ….:)
Ja również próbuję pokochać siebie z całego serca i .mocno wierzę w to że mi się uda ❤
Wspaniały tekst. Myślę,że potrzebny szczególnie młodym nastolatkom aby miały łatwiej przy wchodzeniu w doroslość