nieprzepracowane sytuacje, bolesne tematy są jak szkielety ukryte w szafie.
próbujesz o nich nie myśleć, obchodzisz je szerokim łukiem, ale one nadal tam są i świadomość o tym powraca do Ciebie regularnie, wywołuje napięcia i odgradza od… poczucia się wolną i szczęśliwą…
nakręcasz się myślą, że przecież musisz je tam trzymać, że przecież gdybyś je puściła, wywaliła to mogłabyś zapomnieć i popełnić ponownie „błąd”, który naraziłby Cię na zranienie, że przecież muszą w tej szafie siedzieć, aby Ci przypominać, aby Cię chronić, aby…
strach przed ich dotknięciem, rozprawieniem się, puszczeniem, strach przed tym, że miałabyś stanąć z nimi twarzą w twarz jest większy niż zrobienie tego w rzeczywistości…
bo przecież one są tylko pamięcią czegoś co się wydarzyło-nie samym wydarzeniem…
przecież przeżyłaś to co je wywołało, więc dasz radę także się ich pozbyć!
przestań powtarzać: że jest to trudne, że łatwo powiedzieć, a zacznij:otwieram się na to, że dam radę, że jestem gotowa
szkielety w szafie to tylko uporczywie trzymane wspomnienie, emocje, które w ramach sprzątania świątecznego możesz puścić…
nie zabije Cię to. obiecuję!
ściskam
Ania Witowska
1 komentarz. Zostaw komentarz
Tak… wystarczy uwierzyć w siebie…
Musimy robić tak jak małe dzieci – przecież każdy z nas – jak uczył się chodzić, miał sporo bolesnych doświadczeń – teraz wiemy, że trzymając głowę prosto nie musimy schylać się i patrzeć pod nogi – wiemy, że to nam po prosu udaje się 🙂 w dodatku na obcasach 🙂 🙂