Lista minimum, czyli bądź dobra dla siebie

2 komentarze

są takie dni, że wszystko przytłacza, zaległe sprawy, nadmiar obowiązków i ludzi, którzy coś od nas chcą. im dłużej o tym myślisz-tym bardziej czujesz się przygniecona, winna… i nieproduktywna.

ja w takich chwilach siadam na chwilę i piszę moją 'listę minimum’. listę 5 najwazniejszych rzeczy-priorytetów, które czuję że muszę i jestem w stanie zrobić danego dnia. następnie odcinam wszystkie „przeszkadzacze”-pocztę, facebooka, telefon i po prostu robię to co jest do zrobienia.

tym sposobem-ratuję dzień! nie oszukuję się, że zrobię więcej niż jestem w stanie zrobić (nie udaję, że robię!), mam poczucie, że mimo wszystko dałam z siebie wszystko, nie zmarnowałam dnia, bo załatwiłam moją listę 5 priorytetowych rzeczy i po ich zrobieniu przestaję samą siebie 'cisnąć’.

każdemu z nas trafiają się takie dni, jeśli dziś Cię dopadł-podejdź do tematu inaczej niż poprzednio, nie bądź swoim własnym wrogiem

jutro będzie lepiej!

Ania Witowska

2 komentarze. Zostaw komentarz

  • Ja tez nie lubię poczucia straconego dnia. U mnie sie sprawdza taka metoda chociaż czasem zdarzy sie szukanie wymówek ale co tam ważne ze sporadycznie 🙂 

    Odpowiedz
  • To święta prawda.
    Lepiej jest skupić się na kilku rzeczach i zrobić je dobrze oraz w całości – niż rozdrapać piętnaście tematów i żadnego nie dokończyć. W efekcie do każdego z nich trzeba będzie wrócić, a w ostateczności zawala nas lawina ….

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
Aby kontynuować, musisz zaakceptować warunki