5 powodów dlaczego bierzemy rzeczy do siebie i jest nam przykro

23 Komentarze

Dlaczego bierzemy rzeczy do siebie i jest nam przykro?

Traktowanie cudzych zachowań, ocen, uwag czy nawet krzywych min osobiście bardzo utrudnia życie. Wystarczy, że ktoś zrobi jedną z powyższych rzeczy, a my już w głowie nadajemy temu negatywne znaczenie, zakładamy, że jest to wynikiem tego jakie jesteśmy i reagujemy spadkiem nastroju.

Dlaczego tak się dzieje? Spróbuję Wam wytłumaczyć abyście MOGŁY to zmienić i przestały być zakładnikiem cudzych zachowań.

Pierwszym winowajcą jest nasza ocena własna, w tym przypadku niestety niska. Nie wydajemy się sobie wystarczająco dobre i boimy się, że ktoś to odkryje… Dlatego wszystkie tego typu zachowania innych osób włączają nasz wewnętrzny alert i odbieramy je jako atak na siebie. Ponieważ nie mamy zbudowanej własnej dobrej oceny na swój temat – opieramy ją o to co inni o nas mówią i do nas mówią, dlatego każdy nawet cień negatywnego komentarza staje się ciosem w nas i umniejszeniem tego kim jesteśmy. Każdy negatywny feedback od kogoś sprawia, że nasz obraz własny zostaje “wstrząśnięty”, a to najzwyczajniej w świecie emocjonalnie i fizycznie nas boli.

Lekarstwo: zbudować własne poczucie wartości i zamiast szukać potwierdzenie oceny własnej w kimś, mieć fundamenty do tego w sobie.

Drugim winowajcą jest przejmowanie się ludźmi, którymi przejmować się nie należy.

Użyję przykładu: czy powinnaś słuchać opinii na temat zdrowego związku osoby, która tkwi w toksycznym? Albo kogoś wiecznie krytycznego i negatywnego rad odnośnie szczęścia? Albo prostaka na temat kultury? Albo strachajły na temat odwagi?

Trzeba nauczyć się rozróżniać – kogo można, a wręcz należy słuchać i brać sobie uwagi do serca, a kogo należy omijać szerokim łukiem i kompletnie ignorować! Niestety bardzo często mylnie zakładamy, że musimy słuchać się głosów bliskich nam osób i, że są to wartościowe uwagi…  Dlatego podkreślę: TO, ŻE KTOŚ JEST NAM BLISKI, ŻE DARZYMY GO UCZUCIAMI, nie oznacza, że ma rację! I, że te zachowania muszą nas ranić.

Trzeci winowajca to założenie, że cały świat kręci się wokół nas 🙂 Czyli, jeśli szef krzywo się na nas patrzy, to pewnie dlatego, że coś zrobiłmyśmy… Jeśli partner się wkurza, to pewnie z naszego powodu… I my musimy szukać w sobie winy… i jego zachowanie musi nas ranić…

Heloł? Poważnie?

Wcale nie musi!

Cudze fochy jak sama nazwa wskazuje są CUDZE! Jeśli celowo gdzieś nie narozrabiałyśmy to wcale nie musimy czuć się winne, odpowiedzialne ani wyobrażać sobie, że od naszych zachowań zależy samopoczucie wszystkich ludzi dookoła! Szef może mieć problem żołądkowy, wysoki rachunek do zapłacenia albo brak seksu od miesiąca i to nie ma nic wspólnego z nami! Podobnie partner! Może mu jakieś strachy wybiły, może kolega kupił lepsze auto, a może miał paskudny dzień w pracy….

Nie wiemy dlaczego ktoś się wkurza ani ma focha ani krzywo patrzy! Dlatego odbieranie tego jako coś osobistego jest bardzo nietrafioną inwestycją emocjonalną…

Czwarty winowajca to wyolbrzymianie tematów, odbieranie ich jako atak na siebie i nadawanie im większego znaczenia niż mają.

To, że ktoś mówi nam, że się z nami nie zgadza, to nie znaczy, że to koniec świata i ta osoba nas przekreśla i musimy to analizować przez następne trzy tygodnie… Oznacza tylko, że w danym temacie mamy inne zdanie (i nasze cierpienie jest niepotrzebne).

To, że ktoś nam odmawia, to nie znaczy, że uważa iż nie zasługujemy na pomoc, czy coś jest z nami nie tak ( TO MY W GŁOWIE DOPISUJEMY TE HISTORIE!) tylko, że w danym momencie nie może, ma inne priorytety, albo, że zwyczajnie nie wie jak.

To, że ktoś mówi nam, że coś robimy źle, nie jest zamachem na nas i nie trzeba w odwecie płakać ani atakować. Jeśli to ktoś kto się zna na temacie, to warto posłuchać, bo stoją za tym prze_dobre intencje i chęć aby nam pomóc.

Ja Wam często mówię niewygodne rzeczy i niektóre osoby w błyskawicznym tempie się oburzają i uciekają… ale co to w praktyce oznacza? Że nadal będą popełniać te same błędy i ich życie się nie polepszy…

Piąty winowajca to błędne założenie, że “ludzie mi to robią” i interpretowanie każdego zachowania pod tym kątem…

On mi specjalnie zrobił na złość. Ona celowo paraduje z nowym facetem wiedząc, że ja jestem sama… Oni celowo mówią o temacie x, aby mi się zrobiło przykro…

Pomijając ludzi z sadystycznymi skłonnościami i gnomy, które rzeczywiście chcą pokazując nam coś, same poczuć się lepiej… większość NORMALNYCH ludzi nie robi rzeczy aby nam dowalić czy sprawić przykrość… robią je kierowani własnymi pobudkami i tym co się dzieje w ich głowie! Więc znów – to nie jest wymierzone w nas i nie musimy tego odbierać jako atak…

Znalazłoby się jeszcze kilka powodów, na przykład odbijające się tematy z przeszłości, które dzisiaj wywołują w nas ból, a są wskazówką, że coś musimy przerobić czy uleczyć. Specyficzne słownictwo, które umysł interpretuje jako bolesne i stawia nas w pozycji ofiary…  itp.

Warto uczciwie przeanalizować podane przeze mnie przykłady i sprawdzić, czy same sobie tego całego bólu niepotrzebnie nie zadajemy….?

Mam prośbę: jeśli uważasz tekst za wartościowy, proszę udostępnij go. Będę Ci za to bardzo wdzięczna.

uściski wirtualne,

Ania Witowska

p.s. chcesz zrozumieć swoje emocje? pobierz bezpłatny mini kurs o emocjach,  za 2 minuty może być na Twojej skrzynce. kliknij tu. A jeśli bierzesz rzeczy ZA BARDZO do siebie, to przebuduj to co o sobie myślisz TUTAJ.

23 Komentarze. Zostaw komentarz

  • Ania, Ty jak napiszesz to człowiekowi otwierają się oczy

    Odpowiedz
  • Joanna Wieniak
    30 marca 2019 19:25

    Bardzo mądry tekst, odnajduję się w kilku punktach. Jak to dobrze Aniu, że Cię odkryłam

    Odpowiedz
    • No to wiesz nad czym trzeba popracować Joanna 🙂 pozdrawiam serdecznie

      Odpowiedz
      • Ten tekst to prawda objawiona. Tylko JAK nad tym pracować? Już wiem co robię źle tylko jak to przepracować? Jak pozbyć się tego wewnętrznego krytyka, poprawić samoocenę, wyzbyć się tych myśli? No jak? Nie chcę żeby to źle zabrzmiało ale czy są takie czary-mary które mogę odprawić i już żyć normalnie?:)

        Odpowiedz
  • Bardzo wartościowy tekst,w pełni się z nim zgadzam. Wogóle lubię czytać wpisy,które motywują do działania,dodają otuchy,dają do myślenia. Wszystko jest takie prawdziwe, Aniu,dziękuję,że jesteś ?

    Odpowiedz
  • Dokładnie,tak właśnie jest ?tak, jak to Aniu napisałaś…. Kiedyś z bardzo wieloma rzeczami tu opisanymi bym się zidentyfikowała…. Dziś to czytam i mówię sama do siebie ❤️ Już masz to za sobą Ewa i uśmiecham się sama do siebie ?

    Odpowiedz
  • Dokładnie tego dzisiaj potrzebowałam. Dziękuję kochana ❤️?

    Odpowiedz
  • Będę sobie utrwalać. Dzięki!

    Odpowiedz
  • Dziękuję Ania za zebranie tego w wjendym miejscu:) Wiem o tym wszystkim, ale czasami jeszcze zapominam, fajnie sobie to uświadomić ponownie.

    Odpowiedz
  • Berdzo ważny temat! Dziś wiem, jak reagować, mam mocny kręgosłup moralny. Szkoda, że nie miałam możliwości przeczytania takiego mądrego tekstu przed 6 laty….

    Odpowiedz
  • Kochana z całego serducha DZIĘKUJE,potrzebowałam tego kopa,wiadra zimnej wody i trzęsienia ziemi. Bardzo mi pomogłaś tym tekstem, nie bez powodu go dorwałam:). Zbieram siły i jazda bez trzymanki na podój wymarzonego życia:)

    Odpowiedz
  • Aniu,ten tekst to jest strzał w dziesiątkę.
    Rozbroilaś mnie. Przez chwilę poczułam jak spada ze mnie jakas ciężka zbroja, którą noszę na sobie od dziecka.
    Ze mną właśnie tak jest. Jestem zbudowana zachowaniem i opiniami innych.

    Odpowiedz
  • Aniu,ten tekst to jest strzał w dziesiątkę.
    Rozbroilaś mnie. Przez chwilę poczułam jak spada ze mnie jakas ciężka zbroja. Teraz widzę, że przede mną ciężka praca nad zmianą siebie.
    Dziękuję.

    Odpowiedz
  • Hmmm w punkt jak zwykle 🙂 z niektórymi rzeczami opisanymi tutaj mam problem, muszę nad tym popracować.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu