Dlaczego mnie to spotyka…?

4 Komentarze

“Dlaczego mnie to spotyka, dlaczego inni mają lepiej, czemu ciągle mam pod górkę, dlaczego ludzie (życie) ciągle…” jeśli któreś z tych zdań brzmi dla Ciebie znajomo to czas na jedno wielgachne STOP!!!

Czemu “stop”, ano temu, że jeśli go nie zrobisz, jeśli się nie zatrzymasz to nigdy nie przestaniesz być ofiarą w życiu! Bo te pytania – myśli, to część monologu osoby, która stawia siebie w pozycji ofiary, kogoś bezwolnego, kogoś kto skupia się wiecznie i spodziewa negatywów, kogoś, kogo umysł oczekuje, że będzie źle… Poza tym – zadając najeżone negatywnościami pytania “dlaczego ja?” – dostajesz negatywne odpowiedzi dlaczego Ty.

Mając takie życiowe nastawienie – nie masz szans na spełnione życie! Nie czujesz, że zasługujesz, że masz prawo, ani, że możesz! Mając takie nastawienie – przyciągasz i dostajesz coraz więcej dowodów i potwierdzeń tego, że jesteś gorsza, że wiatr Ci w oczy wieje, że Twoje życie jest trudne i ciągle coś Cię dopada…

Ale to nie życie jest przeciwko Tobie! To Ty sama – widząc je i siebie w ten sposób. Dużo prościej i wygodniej jest przyjąć, że to czynniki zewnętrzne tak na nas wpływają, to, że “ktoś coś nam zrobił”, źle potraktował, skrzywdził, zranił, odrzucił, zawiódł i dlatego teraz my “musimy” mieć takie podejście, że jest ono niejako konsekwencją tego co się wcześniej wydarzyło. Ale to nie do końca jest prawdą! Bo o ile mogły nam się przydarzyć nieprzyjemne historie (wszystkim się przydarzają! nie jesteś jedyna!), to od nas i tylko od nas zależało jak na nie zareagowałyśmy i jak one na nas wpłynęły! To my podejmujemy decyzję czy zachowanie jednej osoby sprawi, że będziemy zakładać, że wszyscy są źli. To my podejmujemy decyzję czy widząc, że inni mają lepiej – mobilizujemy się do pracy nad sobą, czy użalamy, że samo do nas nie przyszło! To my podejmujemy decyzję, czy przerabiamy nasze tematy, uleczamy przeszłość i emocjonalne rany czy też jęczymy jakie to jesteśmy biedne i skrzywdzone… To wszystko my i jeszcze raz my!

Jeśli to co piszę brzmi znajomo to masz dwa wyjścia: pierwsze – nie robić nic i być dalej “ofiarą” losu, myśli i zachowań, drugie – zmienić swoje nastawienie do życia i siebie samej i przez to – zmienić swoją rzeczywistość na lepsze.

Nikt za Ciebie tej decyzji nie podejmie, tylko Ty możesz to zrobić, bo Ty stoisz za swoim życiem i żyjesz nim. Co więc wybierasz?

uściski wirtualne,

Ania Witowska

 

4 Komentarze. Zostaw komentarz

  • Witam!. Tak dokładnie tak jest, sparzyłam się i długo wszystkich trzymałam w jednym worku, ale co najgorsze, jak się ktoś trafił to po czasie okazało się, że miałam racje, czyli przyciągałam takich samych…..Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, staram się mieć inne podejście ale….
    Wszystko naprawdę zależy od naszego spojrzenia na świat, miałam negatywne nastawienie, wszystko było i przytrafiało się złe, zmieniłam nastawienie i nie powiem poprawia się. Pozdrawiam Alina

    Odpowiedz
  • Aniu chciałabym zmienić swoje podejście negatywne do zycia.Nic mi sie nie udaje.Brak mi wiary w siebie. Od czego zacząć?

    Odpowiedz
    • Ania Witowska
      30 kwietnia 2016 11:14

      Aniu, zacznij od zbudowania poczucia wartości, później zmiany nastawienia. Poszukaj na necie – na bank są darmowe materiały, albo zapisz się na zajęcia online do mnie, pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  • Aniu dokładnie jest tak jak piszesz!
    Kiedyś też taka byłam jęcząca zakotwiczona w przeszłości …
    Ale kiedy zdecydowałam że juź tak dłużej nie chcę pojawiłaś się na mojej drodze ! Mój mentor moje wsparcie ,dzięki warsztatom zrozumiałam jak funkcjonuje nasz mózg zrozumiałam że trzeba wybaczyć aby iść na przód poznałam swoje mocne strony i pozwoliłam sobie na pomoc ! Aniu jestem teraz taka szczęśliwa to ja jestem odpowiedzialna za siebie i swoje życie…nareszcie żyję i jestem sobą w 100% ! Wielgachne uściski i dzięki że jesteś ♡

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu